stocznie
-
Archiwum Polityki
Rząd, zarząd czy nierząd
18.05.2002 -
Archiwum Polityki
Jajkiem, serkiem i gwoździem
„To zwykły terror” – w ten sposób część stoczniowców z Gdyni określa sytuację w zakładzie. Łamistrajków ich właśni koledzy zaatakowali śrubami. Ktoś poprzecinał przewody doprowadzające do stanowisk pracy elektryczność oraz gazy techniczne. Robotnicy znajdujący się w wielopiętrowych wnętrzach budowanych statków mieli kłopot z wydostaniem się po ciemku na zewnątrz.
2.03.2002 -
Archiwum Polityki
Nie damy, bo nie mamy
Dwie sztandarowe firmy polskiego przemysłu – Zakłady Cegielskiego w Poznaniu i Stocznia Szczecińska – splotły się w zabójczym uścisku. W Cegielskim brakuje pieniędzy na wypłatę, bo stocznia nie płaci za silniki okrętowe. Stocznia, do niedawna symbol udanej prywatyzacji i rynkowego sukcesu, być może wyjdzie z dziesiejszego załamania, ale Cegielski pewnie już tego nie doczeka.
8.12.2001 -
Archiwum Polityki
Rozkołysana kolebka
Strajk ostrzegawczy miał być legalny i podyktowany przyczynami ekonomicznymi, chociaż zapowiedziano go dokładnie na kojarzącą się politycznie 21. rocznicę rozpoczęcia protestu, z którego narodziła się Solidarność. Wiadomo, że legalne strajkowanie nie było dotąd mocną stroną związkowców ze Stoczni Gdańskiej. Właściwie pierwszy raz podjęli tak śmiałą próbę. I okazało się, że to wyższa szkoła jazdy.
1.09.2001 -
Archiwum Polityki
Obcy w kolebce
Kiedy ogłaszano upadłość Stoczni Gdańskiej, jej pracownikom zajrzało w oczy widmo bezrobocia. Teraz jednak kolebka Solidarności z braku wykwalifikowanych kadr zatrudnia Ukraińców, Rosjan, Litwinów i innych gastarbeiterów ze Wschodu. Podobnie jest w Stoczni Szczecińskiej na drugim krańcu Wybrzeża. – To paranoja – wścieka się ślusarz z Elbląga – dawać zarobić Ruskim, a my będziemy trawę kosić i suszyć na zupę.
17.02.2001 -
Archiwum Polityki
Żonatemu biada
Czy żony pracowników stoczni będą chodziły do firmy na wywiadówki w sprawie mężów? A może będą otrzymywać z zakładu specjalne premie za sprawowanie nadzoru nad jakością stoczniowej produkcji? Tego rodzaju pytania zadają sobie mieszkańcy Szczecina. Zarząd tutejszej stoczni uznał bowiem, że ich pracownicy bardziej słuchają żon niż pracodawcy.
16.12.2000 -
Archiwum Polityki
Cena z wsadem
Ile kosztowała upadła Stocznia Gdańska? Odpowiedź początkowo wydawała się prosta. W akcie notarialnym widnieje cena – którą w sierpniu 1998 r. przekazano do wiadomości publicznej – 115, 7 mln zł. Nie podano, że za tę cenę, oprócz nieruchomości i urządzeń, nabywcy otrzymali również pieniądze – ponad 42,8 mln zł. Operację tę można porównać do kupna portfela z ukrytą zawartością.
22.04.2000 -
Archiwum Polityki
Gdynia, Gdańsk, Helsinki
Polska inwestycja, polegająca na zakupie pokaźnych udziałów w fińskich stoczniach, budzi znaczne zainteresowanie. Zawsze to przyjemnie pomyśleć, że Polak kupuje za granicą coś więcej niż samochód.
12.02.2000 -
Archiwum Polityki
Imperialiści z Gdyni
Jeszcze kilka lat temu Stoczni Gdynia przepowiadano rychły upadek. Tymczasem firma nie tylko mocno stanęła na nogi, ale kupiła Stocznię Gdańską. Dziś jest liczącym się pretendentem do dwóch fińskich stoczni koncernu Kvaernera, a w kraju ostatnią deską ratunku dla bankrutujących Polskich Linii Oceanicznych. Morskie imperium Janusza Szlanty rośnie w błyskawicznym tempie. Pytanie tylko: czy na trwałych podstawach?
9.10.1999 -
Archiwum Polityki
Czarodziej Szlanta
Prezes Krzysztof Piotrowski, doświadczony okrętowiec i główny animator sukcesu Stoczni Szczecińskiej, dziś inwestuje w dziedziny nie mające ze statkami nic wspólnego. Natomiast Janusz Szlanta, prezes Stoczni Gdynia, bankowiec, o którym mówią, że nie odróżnia dziobu od rufy, nie dość, że kupił upadłą Stocznię Gdańską, to na dodatek zamierza przejąć cztery stocznie od norweskiego koncernu Kvaernera. Długo jeszcze nie będzie wiadomo, która strategia jest lepsza.
17.07.1999