Sekretarz mówi, biskup odpowiada, kobiety milczą
PSL rozgrywa najważniejszą batalię w swojej historii. Od jej wyniku zależy, ile pieniędzy przepłynie w najbliższych latach z kieszeni podatników na wieś i do czyich rąk one trafią. Celem nie jest jednak modernizacja polskiej wsi, lecz pomyślność partii i jej działaczy. SLD daje na to milczące przyzwolenie.
Równo rok temu w 12 krajach Unii Europejskiej z bankomatów, kas i bankowych okienek bezpowrotnie zniknęły narodowe waluty. Zastąpiło je euro – pieniądz wspólnoty, którym dzisiaj posługuje się na co dzień ponad 300 mln ludzi. Za kilka lat euro będzie prawdopodobnie środkiem płatniczym już we wszystkich 25 państwach UE.
Po Kopenhadze mogą pojawić się u nas nowe alianse i nowy styl debaty politycznej
13 grudnia znów spotkaliśmy się z Historią
Złośliwi w Unii mówili przed kopenhaskim szczytem o „polskim melodramacie w trzech aktach” i nie zawiedli się. Trzy piątkowe rundy Miller–Rasmussen i przerwy między nimi obfitowały w ostre słowa, dramatyczne gesty, zaskakujące zwroty i potyczki na oświadczenia między dyplomatami obu stron. Nie był to ustawiony pojedynek.
Chcemy w tym Raporcie, przygotowanym na zakończenie negocjacji w Kopenhadze, wyjaśnić – bo najwyższa już pora – czym Unia jest, a czym nie jest. Budzimy się więc, obywatele Polacy, 1 maja 2004 r. jako członkowie Unii i co widzimy za oknem?
13 grudnia może stać się również pomyślną datą w polskim kalendarzu
Na froncie negocjacji z Unią trwa wojna pozycyjna, a na zapleczu – błazenada
Koniec negocjacji członkowskich jest zawsze bardzo nieprzyjemny – wspomina Philippe de Schoutheete, wieloletni przedstawiciel Belgii przy UE. Negocjatorzy unijni stawiają sprawę na ostrzu noża: albo przyjmujecie warunki, albo nie wchodzicie. Czy końcówka naszych negocjacji z Unią musi potoczyć się według tego scenariusza?