Bony energetyczne, taryfy socjalne, obniżki podatków, limity cenowe, dotacje, rekompensaty – wszystkie kraje UE starają się chronić swoich obywateli i gospodarki przed kryzysem energetycznym. To ekonomiczne znieczulenie. Nie leczy, ale daje ulgę.
Polska nadal nie przedstawiła Brukseli zasad monitorowania Karty Praw Podstawowych, a to jest niezbędne do wypłat funduszy spójności.
Szymon Szynkowski vel Sęk miesiąc przed swoimi 40. urodzinami został nowym ministrem do spraw Unii Europejskiej. Podobno pomogło mu to, że był na tzw. żółtej liście Michała Dworczyka.
Marek Kuchciński na fotel marszałka nie wrócił, do rządu nie wszedł, rok po wyborach na osłodę został szefem komisji spraw zagranicznych. Teraz sięgnął po jedną z najważniejszych funkcji w państwie. Tej nominacji towarzyszy denominacja Konrada Szymańskiego, ministra ds. europejskich.
Premier Morawiecki był gościem międzynarodowego zjazdu partii prawicowych, organizowanego przez hiszpańskie ugrupowanie Vox. Sojusz z obecnymi tam politykami raczej kompromituje, niż przynosi chlubę.
Inauguracja Europejskiej Wspólnoty Politycznej zakończyła się sukcesem. Nie ma jednak porozumienia w sprawie wspólnego zbijania cen energii. Część członków UE, w tym Polska, nie może pogodzić się z pomysłem Niemiec, które chcą wydać 200 mld euro na własny hamulec. Innych na to nie stać.
Przedstawiciele 27 krajów UE zgodzili się na kolejny pakiet sankcyjny wymierzony w Rosję. Powinien zostać sformalizowany jeszcze w tym tygodniu.
Wojna w Europie przywróciła zaufanie do potęgi USA, struktur obronnych NATO i współpracy w ramach UE. Notują one rekordowe poparcie w najnowszym badaniu opinii publicznej „Transatlantic Trends”. Ale są też niemiłe zaskoczenia: w Turcji czy Rumunii.
Czy premier Giorgia Meloni wytrwa w swojej dość umiarkowanej, ale eurosceptycznej linii, którą deklarowała w ostatnich miesiącach? Bruksela szykuje się na turbulencje, choć nie przewiduje dramatów.
„Rządy Orbána przekształciły Węgry w system autokracji wyborczej” – ogłosili w środku tygodnia europosłowie. W niedzielę Komisja Europejska przyjęła wniosek o zawieszenie im dużej części funduszy w ramach reguły „pieniądze za praworządność”. To pierwsza tego typu decyzja w historii. Czy Orbán uratuje pieniądze?