Według Viktora Orbána historię ma tylko naród węgierski, nie Węgrzy. To historia wiecznej ofiary, nigdy sprawcy.
Niespodziewanie nogę Orbánowi podłożył prawicowy Jobbik.
Spotkanie autorskie odbędzie się w redakcji POLITYKI 9 listopada o godz. 17.
Porażka w węgierskim referendum to dobra wiadomość dla Europy i zła dla naszych narodowców.
Viktor Orbán został we wtorek uhonorowany nagrodą Człowieka Roku na Forum Ekonomicznym w Krynicy. Rada Programowa Forum przyznaje ją tym, którzy wywarli największy wpływ na bieg spraw w Europie Środkowowschodniej.
Węgierskie MSZ pod rządami Pétera Szijjártó zrezygnowało z prowadzenia tradycyjnej polityki zagranicznej, bo ta się według niego nie opłaca.
Szef banku centralnego Węgier wydał miliard dolarów m.in. na wspieranie znajomych z Fideszu i siebie samego. Ale to wciąż tylko ułamek wielkich pieniędzy krążących wokół partii Orbána.
Ekipa Orbána, tak jak i drużyna Jarosława Kaczyńskiego, karmi się walką z coraz to nowymi wrogami. Na razie jednak węgierski premier pozostaje niedoścignioną inspiracją dla PiS.
Czy Unia Europejska ma prawo karania członków za łamanie zasad liberalnej demokracji? Ma nawet obowiązek, jeśli chce przetrwać.
Jarosław Kaczyński demonstracyjnie nie chciał się spotkać z premierem Węgier Viktorem Orbánem, kiedy ten odbywał rządową wizytę w Warszawie (chociaż, zdaje się, Orbán też nie zamierzał).