Wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń rozpoczął nowy etap negocjacji z górniczymi związkowcami. Czeka go niełatwe zadanie, bo górnicy zyskali przewagę i zamierzają ją wykorzystać.
Dlaczego państwowe firmy wypowiadają umowy Polskiej Grupie Górniczej? Co tu jest grane? Wszak nie chodzi o producenta spinaczy do papieru, tylko o energetyczne filary kraju.
Premier Morawiecki deklaruje, że wrócił z Brukseli z tarczą, kończąc negocjacje budżetowe i klimatyczne porozumieniem. Nie wspomina jednak o przegranych.
Odsunięcie polskiego i węgierskiego weta zdominowało uwagę mediów, a nie powinno przesłaniać innej ważnej decyzji: zwiększenia poziomu redukcji emisji gazów cieplarnianych z 40 do 55 proc. do 2030 w stosunku do 1990 r.
Czas węgla minął – zrozumieli to nawet górnicy. Wciąż jednak nie wiadomo, jak ma wyglądać pożegnanie z naszym czarnym złotem i kto za to zapłaci. A rachunek będzie wysoki.
Rozmawiajmy o konkretach, o tym, że przez odkrywki znikają w Polsce wody gruntowe. O tym, jak pomóc samorządom, które opierają się tylko na wydobyciu węgla – apeluje Alina Pogoda, niedoszła górniczka z Polskiej Zielonej Sieci.
Deklaracja Xi Jipinga o zamiarze osiągnięcia przez Chiny neutralności klimatycznej do 2060 r. to prawdziwy gamechanger nie tylko dla klimatu, ale całego globalnego ładu.
Osiągnięte właśnie porozumienie pokazuje skalę desperacji władzy, która godzi się na całkowicie nierealne i absurdalnie kosztowne żądania, bo nie ma pomysłu, jak sobie poradzić ze śląskim górnictwem.
Koniec węgla to nie wynik działań zielonego lobby, ale rozwoju technologicznego i prostego rachunku ekonomicznego. Ile jeszcze pieniędzy będziemy sypać w czarną dziurę kopalń?
Rząd wyczerpał możliwości gry na czas i doraźnego rozwiązywania problemów sektora węglowego. To, czy dojdzie do protestów na Śląsku, teraz zależy od premiera.