Paryska konferencja dotycząca wsparcia dla Kijowa przyniosła jedno sensacyjne zdanie i wiele obiecujących ustaleń, co pokazuje, że wojna w Ukrainie, jej zakończenie i powojenny los jest coraz bardziej sprawą Europy. Liderem tej sprawy chce być Francja i jej prezydent.
Wojna w Ukrainie właśnie wkroczyła w trzeci rok. To zadziwiające, ale już z samym tym faktem wiążą się co najmniej trzy zaskakujące okoliczności: to, że Ukraina nadal się broni, że w XXI w. można toczyć wojnę pozycyjną i że Rosja może ponosić tak wielkie straty, a nie rezygnuje.
Politycy włoskiej Ligi z Matteo Salvinim na czele kwestionują odpowiedzialność Putina za śmierć Aleksieja Nawalnego, a współkierujący niemiecką AfD Tino Chrupalla oskarża Zachód o „teatralizację” żałoby po opozycjoniście.
Dwa lata temu NATO zdało egzamin, a od wybuchu wojny w Ukrainie wzmocniło struktury obronne. Ważny generał przestrzega jednak, że Rosja też się uczy, a u nas kluczowe zmiany czekają. Kolejne egzaminy to tylko kwestia czasu.
W ostatnim czasie pojawiło się wiele głosów wojskowych i polityków europejskich, że w ciągu kilku lat Moskwa może zaatakować któryś z krajów NATO. Czy to realna groźba? Rozmowa z Markiem Świerczyńskim z Polityki Insight.
Mija piąty dzień od śmierci Aleksieja Nawalnego, a wciąż nie wiemy, gdzie znajduje się jego ciało ani kiedy, a wręcz: czy władze pozwolą pochować go rodzinie. Z całą pewnością wiemy jednak, że konfabulują, mataczą i grają na czas.
Aleksiej Nawalny, najważniejszy i heroiczny przeciwnik Putina w Rosji, nie żyje. Śmierć więźnia politycznego poruszyła świat.
Niby od dwóch lat wszyscy na Zachodzie powtarzamy za Wołodymyrem Zełenskim, że Ukraińcy bronią także naszej wolności, ale realny strach pojawił się dopiero teraz. Unia musi dokonać reorientacji. A polską politykę bezpieczeństwa czeka rewolucja.
Niektóre fakty świadczą o niejakim „polskim” kompleksie Rosji. Dlatego jeśli dojdzie do agresji Rosji wobec Zachodu, atak na Polskę jest nie tylko czymś naturalnym z czysto wojskowego punktu widzenia, ale i motywowany resentymentami.
Julia Nawalna już zapowiedziała, że zamierza kontynuować walkę męża „z jeszcze większą furią i desperacją” niż do tej pory. Wiele rzeczy łatwiej będzie jej osiągnąć za granicą niż w kraju.