Batalia o Biały Dom ujawniła w społeczeństwie strachy i lęki, widma rasizmu i bigoterii, nienawiści i uprzedzeń. I pokazała, jak mocno mogą poróżnić.
Jak by mało było kłopotów z tegorocznymi wyborami prezydenckimi w USA, pod sam koniec doszedł jeszcze jeden: z FBI.
Cztery lata temu neurobiolog z Princeton Election Consortium prawidłowo przewidział wynik w 49 z 50 stanów.
Tegoroczna kampania prezydencka uważana jest za jedną z najgorszych, a może najgorszą w nowszej historii politycznej USA.
Po komunikacie Jamesa Comeya notowania Hillary Clinton w sondażach poszybowały w dół.
Przy powszechnej niechęci, jaką wzbudzają obaj kandydaci do Białego Domu, Michelle Obama jawi się Amerykanom jako polityczne zbawienie.
Hillary Clinton skradła Trumpowi show.
Gdyby głosowali tylko mężczyźni, Trump wygrałby je z wynikiem nieco ponad 60 proc. poparcia.
Jedynym miłym zaskoczeniem był finał debaty.
Ostatni miesiąc kampanii prezydenckiej w USA będzie niespokojny, bo po pierwszej debacie Donald Trump jest pod ścianą.