Zamaskowani mężczyźni otworzyli ogień w sali koncertowej Crocus City Hall w Krasnogorsku na obrzeżach Moskwy. Władimir Putin miał być ostrzegany o możliwym ataku przez dyplomatów USA.
Na obrzeżach militaryzującego się imperium działają terroryści i rebelianci, którzy okazują się skuteczniejsi od machiny bezpieczeństwa Kremla. Putin nie ma na razie dobrych rozwiązań i oferty działania, która upewni Rosjan, że panuje nad sytuacją. I to jest bardzo, bardzo dobre.
W sobotę po godz. 10 niezidentyfikowany mężczyzna wszedł na Pomnik Ofiar Tragedii Katastrofy Smoleńskiej w centrum stolicy i zagroził wysadzeniem się w powietrze. Po kilku godzinach oddał się w ręce policji.
Służby zatrzymały 18-letniego Polaka, który miał planować zamach na budynek urzędu państwowego. Jego inspiracją były działania Państwa Islamskiego, ustaliła Polska Agencja Prasowa.
Podczas spotkania z wyborcami w Essex nożownik dźgnął konserwatywnego posła sir Davida Amess’a. Polityk zmarł na miejscu tragedii.
Do ataku z użyciem łuku i strzał doszło w środę po południu w norweskim mieście Kongsberg. Zginęło pięć osób, dwie zostały ranne.
Władze francuskie chcą nadać procesowi dużą rangę, zbudować pamięć zbiorową wobec tej traumatycznej strony w historii kraju. Jest też ważny prawny i wychowawczy aspekt postępowania sądowego.
Co najmniej siedem osób – napastnik i pięć ofiar – zginęło w strzelaninie w poniedziałek wieczorem w stolicy Austrii. Kilkanaście osób jest rannych, kilka ciężko. Władze mówią o zamachu terrorysty związanego z ISIS.
W Conflans-Sainte-Honorine w regionie paryskim uczeń zabił swego nauczyciela, wieczorem na ulicy odciął mu głowę nożem. Nawet pandemia nie przykryła zbiorowych emocji.
Ponad 1,5 tys. fałszywych alarmów o podłożeniu ładunków wybuchowych odnotowała w 2019 r. straż pożarna. To aż siedem razy więcej niż rok wcześniej.