Sojusz Lewicy Demokratycznej, chwaląc sukcesy dekady Gierka, przypomniał o sobie elektoratowi sentymentalnie nastawionemu do minionych czasów, a teraz uderza z ofertą dla młodych. – Postanowiliśmy zaprosić młodych ludzi na jakąś warszawską plażę i porozmawiać z nimi w luźnej atmosferze o tym, co interesuje ich najbardziej, czyli o pracy – mówi Dariusz Joński, rzecznik SLD. W spotkaniu ma wziąć udział ponad 300 osób. Joński dodaje, że sale konferencyjne nie zachęcają młodych i dlatego postawili na plażową atmosferę. SLD zapowiada, że zamiast walczyć o dostępność marihuany, będzie się starać dla młodych o pracę. – Powiemy im o naszym pomyśle, by pracodawca, który zatrudnia młodych na umowę o pracę, przez pierwsze 18 miesięcy był zwolniony z kosztów pracy, co zwiększa szanse na ich zatrudnienie – mówi Joński. Dodaje, że Leszek Miller przyjedzie plażować z młodymi jeszcze w czerwcu, chce od nich usłyszeć, czego oni oczekują od SLD. Jeśli Sojusz poważnie myśli o tym, aby po wyborach zastąpić partnera koalicyjnego Platformy Obywatelskiej, to musi powalczyć o elektorat w wieku 18–30 lat. W tym przedziale wiekowym wszystkie inne partie biją SLD na głowę.