Kraj

Prokuratura wypuszcza serial

Działania prokuratury ws. nieprawidłowości przy reprywatyzacji w stolicy przypominają brazylijski serial

Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga wszczęła śledztwo w sprawie przyjęcia 2,5 mln zł łapówki przez prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz lub jej zastępcę. Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga wszczęła śledztwo w sprawie przyjęcia 2,5 mln zł łapówki przez prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz lub jej zastępcę. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Działania prokuratury to serial nawet nie prawny, lecz polityczny.

Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga ogłosiła właśnie, że wszczęła śledztwo w sprawie przyjęcia 2,5 mln zł łapówki przez prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz lub jej zastępcę. To kolejna odsłona spektaklu pod tytułem „Wielka stołeczna afera reprywatyzacyjna”. A raczej wieloodcinkowego, brazylijskiego niemal serialu – do tego bowiem sprowadzają się posunięcia śledczych.

Najpierw systematycznie, co parę dni, dawkuje się mediom kolejne nazwiska podejrzanych i tymczasowo aresztowanych.

Podejrzenia oparte na wpisie internetowym

Teraz, kiedy pojawiły się nadspodziewanie spore trudności w przeforsowaniu planu powiększenia stolicy (i wygrania tym prostym manewrem wyborów samorządowych), zdecydowano się wyemitować odcinek teoretycznie jeszcze większego kalibru, bo z samą panią prezydent w roli głównej. I to nie bacząc na oczywiste niedostatki scenariusza: że podejrzenia opierają się de facto jedynie na zawiadomieniu o możliwości popełnienia przestępstwa, pochodzącym od aktywisty miejskiego, który z kolei oparł się na internetowym wpisie osoby… skazanej w przeszłości na karę więzienia (w zawieszeniu) właśnie za publikowanie pomówień dotyczących kwestii miejskich nieruchomości i zagospodarowania przestrzennego. Na dodatek zawiadomienie pochodzi z ubiegłego roku, a teraz jego autor zaprzeczył, jakoby to on podał prokuratorom wspomnianą kwotę.

Próbą zaklajstrowania tych mielizn ma być stwierdzenie, że śledztwo prowadzone jest „w sprawie”, a nie „przeciwko”, co oznacza, że na razie prokuratura nikomu nie stawia zarzutów. Oraz tłumaczenia, że postępowanie zostało wszczęte „w celu wykonania czynności zmierzających do weryfikacji informacji zawartych w zawiadomieniu o przestępstwie”, bo „czynności te nie były możliwe do zrealizowania na etapie postępowania sprawdzającego m.in. z uwagi na brak możliwości przesłuchania w charakterze świadków osób innych niż zawiadamiający o przestępstwie”. A już zupełnie kabaretowo – a raczej żenująco w kontekście sprawności pracy organów państwa – brzmi komunikat, że „w sprawie do tej pory w charakterze świadka został przesłuchany zawiadamiający – Jan Śpiewak”.

Nieprawidłowości dotyczące stołecznych gruntów mogą być naturalnie mocną amunicją w walce politycznej i to nie tylko podczas kampanii samorządowej, ale także w skali całego kraju. Owszem, Hanna Gronkiewicz-Waltz prawdopodobnie winna jest niedopilnowania swoich podwładnych pracujących przy reprywatyzacjach. Równocześnie pani prezydent broni się, że wiele decyzji (tak kadrowych w ratuszowym pionie nieruchomości, jak merytorycznych) zapadło w czasach, gdy miastem rządził sam Lech Kaczyński (tak było i w sprawie, której dotyczy najnowsze śledztwo).

Kiedy jednak chce się sprokurować uderzenie nie tylko bez mocnych podstaw, ale i na zawołanie, to łatwo narazić się na śmieszność. A jeszcze przy okazji ośmiesza się organy państwa.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną