Rafał Trzaskowski zostanie dziś zaprzysiężony na prezydenta, ale większość nazwisk współpracowników prezydent ogłosi później. Sporą część udało nam się jednak poznać. Nowe władze będą rekrutowane z trzech środowisk: pierwsze to wieloletni, doświadczeni pracownicy urzędu miasta, którzy zapewnią ciągłość instytucjonalną. Drugie to ludzie Marcina Kierwińskiego, szefa warszawskich struktur PO, którzy mają zapewnić łączność z partią (czy jak wolą niektórzy – kontrolę Platformy nad tym, co dzieje się w mieście). Trzecie – i jest to grupa stosunkowo nieliczna – to współpracownicy Trzaskowskiego.
Kto będzie wiceprezydentem?
Na najwyższych stanowiskach zmieni się niewiele. We władzach miasta pozostanie dwóch z czterech wiceprezydentów – Renata Kaznowska (odpowiada m.in. za transport i infrastrukturę) i Michał Olszewski (fundusze europejskie, strategie rozwoju i gospodarka odpadami). Trzecim będzie – na mocy dawno zawartej umowy koalicyjnej – Paweł Rabiej z Nowoczesnej (przypadnie mu reprywatyzacja). Nazwisko czwartego wiceprezydenta nie zostało ogłoszone, ale według naszych źródeł zostanie nim Robert Soszyński, były burmistrz Mokotowa, który ma dobre relacje z Kierwińskim.
W pierwszych tygodniach rządzenia kluczową rolę odegra Olszewski, w którego kompetencjach leży gospodarka odpadami – a uregulowanie sytuacji w tym obszarze wymaga natychmiastowych działań. W przeciwnym razie od nowego roku Warszawę zaleją śmieci.
Czytaj także: Cześć, Rafał
Justyna Glusman superdyrektorem
Nowe władze chcą zrobić w strukturach ratusza małą rewolucję. Ustawa o ustroju miasta stołecznego wskazuje, że w Warszawie może być tylko czterech wiceprezydentów. Podlega im kilkudziesięciu dyrektorów o rozległych obszarach kompetencji, co bardzo utrudnia efektywne rządzenie. Dlatego nieformalna liczba wiceprezydentów się zwiększy – powstaną dwa stanowiska tzw. superdyrektorów lub specjalnych pełnomocników z szerokimi kompetencjami, podobnymi do zastępców prezydenta.
Pierwsze z nich obejmie najpewniej Justyna Glusman, kandydatka na prezydenta z Miasto Jest Nasze – negocjacje w tej sprawie jeszcze trwają, według naszych informacji niechętnie na powierzanie Glusman szerokich kompetencji patrzą władze PO. Drugą ma zostać Aldona Machnowska-Góra, twórczyni i była dyrektorka Teatru WARSawy, która pomagała Trzaskowskiemu w kampanii.
We władzach pozostanie skarbnik Mirosław Czekaj, który finanse Warszawy prowadzi od 2007 r. Jest w ratuszu niezbędny, szczególnie że z uwagi na rok wyborczy sytuacja budżetowa jest fatalna. Zostaje też sekretarz miasta Marcin Wojdat.
Czytaj także: Jaki lepszy od Trzaskowskiego? A w czym?
Trzaskowski będzie zmieniał urząd stopniowo
Trzaskowski ma niewielkie zaplecze i własnych ludzi wprowadzi do ratusza zaledwie kilku. Oprócz Machnowskiej-Góry w urzędzie miasta pracować będą zapewne Konrad Niklewicz (w kampanii zajmował się analizą badań) i Łukasz Pawłowski (specjalista od komunikacji). Obaj mogą zarządzać Centrum Komunikacji Społecznej, które ma zostać przemianowane na ośrodek analityczny pracujący nad strategią rozwoju miasta.
Na większość stanowisk – nie licząc wiceprezydentów – trzeba jednak przeprowadzić konkursy, co może potrwać nawet dwa–trzy miesiące.
W ratuszu Trzaskowskiego pracować będą zatem głównie dotychczasowi wysocy urzędnicy, pojedynczy ludzie z PO oraz z jego własnego otoczenia. To się ma jednak z czasem zmienić. Jak mówią nam jego współpracownicy, Trzaskowski zawsze wchodził do nowych instytucji z niewielkim własnym zapleczem i zmieniał je dopiero stopniowo.
Miejscem, z którego prezydent ma szansę czerpać nowe kadry, może być MJN, jeśli rozmowy z Glusman się powiodą, a Trzaskowski będzie chętny na odmłodzenie urzędu i realizację haseł ruchów miejskich.
Czytaj także: Kariera Rafała Trzaskowskiego przypomina dobrze rozpisany plan biznesowy