Kraj

Jak to możliwe, że kierowca Kaczyńskiego jest milionerem?

Jarosław Kaczyński Jarosław Kaczyński Stefan Maszewski / East News
Jak ujawnił „Super Express”, kierowca Jarosława Kaczyńskiego Jacek Cieślikowski ma pokaźny majątek w gotówce i nieruchomościach. Prezes PiS stworzył sobie własnego Wachowskiego?

Jak to możliwe: zebrać tyle pieniędzy i mieć zarazem tak zwyczajną posadę? Gazeta zainteresowała się zarobkami Jacka Cieślikowskiego z kilku powodów. W szerszym kontekście chodzi o tzw. taśmy Kaczyńskiego dotyczące budowy wieżowców na terenach należących do spółki Srebrna. Firma jest złotym dzieckiem prezesa i zapleczem finansowym partii, wspiera też sowicie propisowskie media (np. „Gazetę Polską Codziennie”).

Czytaj także: Czy karuzela afer z ostatnich tygodni przewróci PiS?

Lojalny i bogaty kierowca Kaczyńskiego

Jak wynika z nagrań, w zarządzie spółki zasiadają wyłącznie figuranci: szara eminencja łódzkiego PiS Janina Goss, żona prezesa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej Małgorzata Kujda i wspomniany Jacek Cieślikowski. Wszystkim tak naprawdę, zupełnie jak w rządzie, zawiaduje z tylnego siedzenia Jarosław Kaczyński.

Sytuacja przypomina dowcip z początku lat 90. o człowieku, który błyskawicznie zbił fortunę. Najpierw kupił stołek za 200 zł i sprzedał za 500, potem kupił stół za 400 zł i sprzedał za tysiąc. A na koniec spotkał byłego ubeka, który zaproponował mu funkcję słupa w fikcyjnej spółce. Proste, prawda? „Super Express” bez większego wysiłku dotarł do sprawozdania finansowego Cieślikowskiego, bo jest on od 13 lat warszawskim radnym i musi upubliczniać swoje zarobki.

Cieślikowski związał z Kaczyńskim niemal całe dorosłe życie. W wieku nieco ponad 20 lat został asystentem ówczesnego posła AWS, a później pełnił tę funkcję, gdy Kaczyński był premierem. Poza tym panowie spędzają ze sobą dużo czasu w samochodzie. Można więc uznać, że Cieślikowski to jeden z kluczowych, w dodatku bardzo lojalnych zauszników prezesa. Co za tym idzie – piszę to bez cienia ironii – może być jedną z najważniejszych osób w państwie.

Czym Cieślikowski zasłużył na takie zaufanie? Trudno powiedzieć. To kluczowe, że polityczna wyobraźnia Kaczyńskiego opiera się na resentymencie. Prezes PiS od zawsze tropi układy, przekreśla porozumienia i pali mosty. Dlatego, że jest nieprzejednany, a swoje poczucie sprawiedliwości czerpie wprost z nauk Jana Pawła II? Niekoniecznie. Jeśli przyjrzeć się bliżej jego biografii, dostrzeżemy sporo małych towarzyskich zadr, które z biegiem lat urastały do rangi najwyższych problemów.

Kaczyński zrywa z działaczami Solidarności, szuka nowych przyjaciół

Słynna wojna na górze między Kaczyńskim i Wałęsą wybuchła dlatego, że Wałęsa marginalizował Kaczyńskiego, stawiając w Belwederze raczej na swojego kierowcę z czasów pierwszej Solidarności (sic!) Mieczysława Wachowskiego niż na twórcę Porozumienia Centrum. Z kolei konflikty między Kaczyńskim i Adamem Michnikiem czy Jackiem Kuroniem wynikały zarówno z powodu różnic światopoglądowych, jak i wzajemnych niechęci. Kuroń ponoć nie zaproponował Kaczyńskiemu miejsca do siedzenia u siebie w domu, a Michnik nie odpowiedział „dzień dobry”. Podobne historie wracały długo po obradach okrągłego stołu.

Po zerwaniu znajomości z absolutnie wszystkimi działaczami byłej Solidarności Kaczyński musiał budować własne zaplecze: polityczne i prywatne. Tworzyć grono współpracowników, na których mógłby polegać. To się nie zawsze udawało. Wystarczy zajrzeć do biogramów byłych partyjnych kolegów Kaczyńskiego – mało który wytrwał z prezesem przez wszystkie kadencje. Za to grono bliskich i przyjaciół jest przy nim niezależnie od okoliczności. Stwarza atmosferę, w której Kaczyński czuje się komfortowo. Wśród zaufanych są m.in. Janina Goss i Jacek Cieślikowski. Postaci spoza pierwszych stron gazet, z którymi prezes PiS uzgadnia najważniejsze polityczne ruchy.

Przyjaźń prezesa PiS – za pieniądze?

Co otrzymują w zamian – już wiemy. Nie wszystkich interesuje taplanie się w partyjnym błocie, są ludzie, którym w zupełności wystarczają przelewy. Cieślikowski nie jest odosobniony. Z opublikowanego przez Fundację Batorego raportu „Stanowiska publiczne jako łup polityczny” wynika, że PiS nagradza swoich ludzi bardziej niż jakakolwiek inna frakcja wcześniej. Cieślikowski pobiera pensję z racji pełnienia mandatu radnego, funkcji prezesa spółki Geranium i jako członek zarządu spółki Srebrna. Ma trzy domy i działki o łącznej wartości 1,6 mln zł. Tymczasem mediana zarobków w Polsce wynosi ok. 2,5 tys. zł na rękę.

To dość upiorne, że tak duże pieniądze (i Bóg raczy wiedzieć, jaką realną władzę) otrzymuje właśnie kierowca Kaczyńskiego. Zupełnie jakby prezes chciał i na tym polu dorównać Wałęsie. Będący od dawna na politycznym oucie Mieczysław Wachowski w pierwszej połowie lat 90. dążył do władzy absolutnej. To on decydował o kadrach i kierował Wałęsą podczas spotkań międzynarodowych (m.in. w czasie szalenie ważnej rozmowy z Borysem Jelcynem, który oświadczył, że Polska może wstąpić do NATO). Podobno Wachowski jeszcze jako kierowca Wałęsy rozbawiał noblistę, udanie parodiując członków warszawskiej elity. Kto wie, być może i na tym polu Jacek Cieślikowski ma podobne talenty.

Czytaj także: „Srebrna” spółka PiS. Co ma, kto za nią stoi i na czym zarabia?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Kryzys Igi: jak głęboki? Wersje zdarzeń są dwie. Po długiej przerwie Polka wraca na kort

Iga Świątek wraca na korty po dwumiesięcznym niebycie na prestiżowy turniej mistrzyń. Towarzyszy jej nowy belgijski trener, lecz przede wszystkim pytania: co się stało i jak ta nieobecność z własnego wyboru jej się przysłużyła?

Marcin Piątek
02.11.2024
Reklama