Lockdown w całym kraju
„Główną przyczyną rozwoju sytuacji i przyspieszenia pandemii jest mutacja brytyjska” – mówił na dzisiejszej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski. Precyzował, że 52 proc. wszystkich nowych przypadków zakażeń w Polsce dotyczy już tego wariantu koronawirusa.
Alarmująca jest sytuacja w szpitalach. Jak podało Ministerstwo Zdrowia, w tej chwili hospitalizowanych jest 21 511 chorych z covid-19 (na 29 955 przygotowanych dla nich łóżek), a 2193 osoby są podłączone do respiratorów. W sumie stanowisk z respiratorami jest teraz 2979. Minister Niedzielski poprosił NFZ i wojewodów o weryfikację łóżek covidowych w poszczególnych regionach. Zapowiedział też, że wkrótce zwiększy się ich liczba (w najbliższych tygodniach łóżek covidowych ma być 37,5 tys., stanowisk z dostępem do respiratorów też ma być więcej).
Jak to ujął minister, aktualnie w Polsce „odtwarzane są działania ze szczytu drugiej fali”, bo przyniosły efekty. Podkreślił, że tam, gdzie teraz obowiązuje pełen lockdown, dynamika wirusa mieści się w granicach 2 proc. i widać jego systematyczne wygaszenie. Dlatego obostrzenia zostaną rozszerzone na cały kraj. Wszędzie nieczynne będą hotele i miejsca noclegowe, kina, teatry, galerie, muzea i inne placówki kulturalne, stoki narciarskie, boiska znajdujące się na zewnątrz i korty, baseny, aquaparki, siłownie i kluby fitness, restauracje i bary (posiłki są serwowane wyłącznie na wynos). Galerie handlowe mają działać w ograniczonym zakresie. Rząd zakazuje też organizacji wesel i konsolacji. Klasy I–III, które do tej pory uczyły się w trybie hybrydowym, do 9 kwietnia mają uczyć się zdalnie, klasy IV–VIII, technika, szkoły średnie i wyższe – niezmiennie zdalnie.
Przypomnijmy: ścisłe reguły sanitarne od lutego obowiązują na Warmii i Mazurach, od soboty 13 marca na Pomorzu, od poniedziałku 15 marca także na Mazowszu i w Lubuskiem, a teraz już w całym kraju. Minister apelował o to, by w miarę możliwości pracować zdalnie i ograniczyć przemieszczanie się.
Czytaj też: Test na covid z supermarketu. Co nam powie?
Znów rekord zakażeń
Ostatniej doby potwierdzono w kraju 25 052 przypadki zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 – to znów rekordowo dużo, najwięcej od 23 listopada 2020 r. Najgorsza jest sytuacja w województwach mazowieckim (4142 przypadki infekcji) i śląskim (4030). Dalej są województwa: małopolskie (2050), wielkopolskie (2034), pomorskie (1685), dolnośląskie (1672), łódzkie (1466), podkarpackie (1319), kujawsko-pomorskie (1275), warmińsko-mazurskie (1097), lubelskie (840), zachodniopomorskie (795), lubuskie (698), podlaskie (621), świętokrzyskie (535) i opolskie (357).
Z powodu covid-19 zmarły ostatniej doby 103 osoby, przez covid i dodatkowe choroby współistniejące – 350 pacjentów. W sumie do początku pandemii zakaziło się w Polsce już prawie 2 mln osób (1 956 974) i potwierdzono 48 032 zgony.
Czytaj też: Trzecia fala nas zalewa. Zemściła się bezmyślność rządu
„Czeka nas trudny miesiąc pandemii”
„Zagrożenie związane z trzecią falą wirusa jest realne. Czeka nas trudny miesiąc, podczas którego system polskiej opieki zdrowotnej znowu będzie testował swoją wydolność, znowu będzie testował, jak dużo pacjentów może przyjąć, obsłużyć i w trybie normalnych hospitalizacji, ale również w trybie ciężkich hospitalizacji związanych z respiratorem” – mówił we wtorek w Sejmie minister Adam Niedzielski. Bronił też zalecenia, by odłożyć planowe zabiegi i operacje, które mogą czekać. „Mylą się ci, którzy sądzą, że jest to związane z tym, czy personel medyczny był zaszczepiony, czy nie. Zaszczepienie nie ma znaczenia. Ci ludzie, którzy wykonują zabiegi planowe, są po prostu potrzebni bezpośrednio w walce z covid-19, m.in. pracując przy łóżkach respiratorowych, które bardzo szybko się zapełniają” – tłumaczył.
Szef resortu zdrowia dodał, że „bardzo negatywne sygnały płyną ze strony zleceń składanych przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, lekarzy rodzinnych. Nie mamy absolutnie wyhamowania wzrostu liczby tych zleceń. W ostatnich tygodniach ona systematycznie rośnie”. Odniósł się też do aktualnych statystyk: „Mamy bardzo negatywny sygnał w postaci skokowego przyrostu dynamiki zachorowań między kolejnymi tygodniami. Dynamika niedzielna przekroczyła wartość 75 proc.”.
Czytaj też: Szpitale nie są gotowe na trzecią falę