Początkowo nie zamierzałem komentować prezentacji Polskiego Ładu (PŁ), przeprowadzonej 15 maja 2021 r. wspólnymi siłami Jego Ekscelencji, Handlarza Pokościelnym Mieniem Bezspadkowym, Sejmowej Dysponentki Reasumpcją (p. Witek), Uniwersalnego Ministra (miał baczenie na sprawiedliwość, naukę i szkolnictwo wyższe, a teraz dba o rozwój, pracę i technologię; trzy stanowiska i sześć specjalności) i p. Zbyszka (pardon za poufałość). Rozmaitymi aspektami PŁ zajmowałem się w trzech wcześniejszych felietonach (tutaj, tutaj oraz tutaj).
Trudno jednak było przejść do porządku dziennego nad tak fundamentalnym wydarzeniem w życiu narodu, aczkolwiek nie spodziewałem się niczego specjalnego, a ponadto założyłem, że eksperci zajmą się (nie)realnością postulatów uczynienia z Polski krainy mlekiem i miodem płynącej.
Polski Ład. Worek bez dna
Już kilka godzin po występie Personalnej Piątki Kaczyńskiego (z nim samym na czele) rozpoczęła się analiza ekonomiczna PŁ, a pierwsze diagnozy wskazują, że jest to worek bez dna. W pierwszej sprawie jednak się pomyliłem, gdyż przez dwa miesiące od zapowiadanej pierwszej prezentacji (miała mieć miejsce 20 marca) dobrozmieńcy wymyślili znacznie więcej dobrodziejstw dla „milionów” rodaków, niż pierwotnie oferowano.