Protest rozpoczął się tuż po godz. 18. Już kilka godzin wcześniej w okolicy ul. Mickiewicza, gdzie mieszka prezes PiS, pojawiło się wiele radiowozów i policjantów. Jest ponad 200 osób, protestujący zajmują przejście dla pieszych na obu nitkach ulicy oraz tory tramwajowe. „Przepraszamy za utrudnienia, mamy rząd do obalenia” – można przeczytać na transparentach.
„Spieprzaj dziadu”
„Jesteśmy tu, dlatego że jest dziś 104. rocznica uzyskania przez kobiety praw wyborczych. My też czujemy się dziś słabe, ale tak jak nasze babki damy radę. Tak jak one mamy tylko parasolki” – zaczęła Marta Lempart ze Strajku Kobiet.
„Wyśmiewane, obrażane, lekceważone. Bite, szarpane i zamykane w aresztach. Nasze prababki skutecznie walczyły o to, co nam wydaje się oczywiste – o swoje i nasze prawa wyborcze” – to już fragment zaproszenia na wydarzenie. „Kobiety z parasolkami uderzające w płot i okna rządowej willi były w 1918 r. skutecznymi buntowniczkami – wywalczyły, wyszarpały, a nie »dostały« czy »otrzymały« prawa wyborcze”.
„Spieprzaj dziadu” – krzyczą pod oknami prezesa kobiety zachęcane przez Martę Lempart. „Za praktyczny zakaz aborcji, za brak dostępu do edukacji seksualnej, za brak dostępu do ochrony zdrowia, do procedur in vitro, za rejestr ciąż” – aktywistka wymienia powody, dla których Kaczyński powinien „spieprzać”.
Wśród nich jest też inflacja, indoktrynacja dzieci w szkołach, a także Sasin i Czarnek. „J...ć PiS” – krzyczą kobiety. „I Konfederację” – dodają niektóre.
Czytaj też: Cabaret macabre Kaczyńskiego się rozkręca: kobiety „dają w szyję” i stąd całe zło
Patrioty i Teatr Dramatyczny
Podczas protestu wytykane są także inne działania PiS. Jak np. odrzucenie przez prezesa PiS oferty Niemiec, które chciały nam przekazać rakiety Patriot. „Kaczyński, nie bój się patriotów” – widnieje na jednym z transparentów.
Albo zawieszenie dyrektorki Teatru Dramatycznego Moniki Strzępki. „Wojewoda mazowiecki dokonał bezprecedensowego ataku na miejską, samorządową instytucję. To brutalne wykorzystanie publicznego stanowiska do realizacji własnych celów politycznych. I jaskrawy przykład cenzury obliczony na usunięcie niewygodnych dla władzy elementów” – to fragment listu zespołu teatru przeczytany przez jedną z aktorek. „Waginy nikomu nie uwłaczają. Feminizm też nie uwłacza! Wierzymy w feminizm, edukację, demokrację, w art. 73 Konstytucji, wolność sztuki. Mówimy »nie« cenzurze, naciskom politycznym, naginaniu prawa. Żądamy przywrócenia Moniki Strzępki na stanowisko dyrektorki”.