Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Prezydent może, ale nie może

Prezydent na szczyty Unii Europejskiej może jeździć, ale ma na nich milczeć, bo ustalanie i prezentowanie stanowiska Polski należy do rządu.

Prezydent na szczyty Unii Europejskiej może jeździć, ale ma na nich milczeć, bo ustalanie i prezentowanie stanowiska Polski należy do rządu. Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego nie kryli, że takim rozstrzygnięciem kompetencyjnego sporu między głową państwa a premierem chcą skłonić obie strony do współdziałania (nie bez powodu to słowo tak często pada w orzeczeniu). Trybunał przypominał tym samym, że dla polityki zagranicznej państwa istotne jest, by organy władzy funkcjonujące na forum międzynarodowym mówiły jednym głosem. Dodajmy: jednolitość ta jest również warunkiem skuteczności.

Na razie jednak wszystko wskazuje na to, że nawet Trybunałowi nie udało się okiełznać polityków. Dowodem komentarze do orzeczenia płynące z obu stron barykady. Każdy obóz przedstawia werdykt jako swoje zwycięstwo. Wbrew faktom: bo choć premier po wyroku znalazł się w nieco lepszej sytuacji ustrojowej, to Trybunał nie podzielił przecież wszystkich jego sugestii prowadzących do zmarginalizowania roli prezydenta.

Pojedynek urażonych ambicji - którego stawką są jednak w oczach uczestników także sondażowe punkty - trwa zatem w najlepsze. Wymowne jest i to, że tylko nieliczni optymiści mają nadal nadzieję, że starcie może kiedyś się skończyć decyzją samych bokserów.

Reklama

Czytaj także

null
Kultura

13 najlepszych polskich książek roku według „Polityki”. Fikcja pozwala widzieć ostrzej

Autorskie podsumowanie 2025 r. w polskiej literaturze.

Justyna Sobolewska
16.12.2025
Reklama