Kultura

Wojna drużynowa

Recenzja gry: Battlefield 4

materiały prasowe
Zabawa w wojnę totalną.

Jeżeli jakiś drużynowy e-sport miałby kiedykolwiek wzbudzać wśród panów emocje silniejsze niż futbol, „Battlefield” ma na to największe szanse. To zabawa w wojnę totalną. Na internetowych polach bitew mierzą się ze sobą kilkudziesięcioosobowe armie, a kluczem do zwycięstwa jest współpraca. Czołg, tak niebezpieczny dla celów naziemnych, jest łatwym łupem dla helikopterów i myśliwców. Powinien mieć zatem wsparcie lotnicze, asystę wozu AA albo chociaż żołnierzy z wyrzutniami rakiet. „Battlefield 4” oprócz trybu internetowego oferuje także fabularną przygodę dla samotników – dynamiczną, szalenie efektowną wizualnie, lecz przecież to nie dla niej kupuje się tę grę. Wersja na komputery jak zwykle oferuje więcej niż edycje na konsole, ale już wkrótce debiutuje PlayStation 4, gdzie „BF4” rozwinie skrzydła.

 

Battlefield 4, DICE, EA, PC, X360, PS3, wkrótce PS4

Polityka 46.2013 (2933) z dnia 12.11.2013; Afisz. Premiery; s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Wojna drużynowa"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną