Na czym polega rodzicielstwo? Jak zbudować dobrą relację z dziećmi? Poruszający dramat Hirokazu Koreedy „Jak ojciec i syn” uświadamia, jak bardzo pod względem emocjonalnym, psychologicznym, kulturowym jest to delikatne i złożone zagadnienie. Oto skrajny przypadek. Po sześciu latach szpital powiadamia szczęśliwych rodziców, że na skutek pomyłki położnej wychowują cudze dziecko. Badania genetyczne to potwierdzają. Trzeba się zdecydować. Oddać je biologicznym rodzicom, odzyskując jednocześnie swoje, czy pozostawić wszystko tak, jak jest? Logicznie należałoby jak najszybciej takiej zamiany dokonać. Emocje jednak mówią zupełnie co innego. Reżyser buduje na tej sprzeczności mocną dramaturgię, komplikując ją w każdym szczególe. Przeciwstawia zimny, racjonalny styl wychowania dość bogatego, inteligenckiego małżeństwa luzackiej filozofii niezbyt majętnej, wielodzietnej rodziny, przekonanej, że w życiu nie należy robić niczego na siłę, zwłaszcza tego, co daje się odłożyć na jutro. Z jednej strony duma, pracoholizm, wyżyłowane ambicje, kompleksy, błędy wychowawcze surowych rodziców – z drugiej swoboda, ciepło i bliskość, co oczywiście skutkuje różnym zachowaniem dzieci. Koreeda pyta, jak się w tym wszystkim odnaleźć, co decyduje, że uznajemy potomstwo za swoje: więzy krwi czy wychowanie? Genetyka czy miłość? Gdzie przebiega granica ojcowskiej i matczynej odpowiedzialności i co czują w tej sytuacji dzieci? Znakomicie skonstruowana, mądrze opowiedziana historia wykracza daleko poza ramy kina familijnego, chociaż powinni ją obejrzeć wszyscy. Prawa do skromnego, zachwycającego filmu uhonorowanego na ubiegłorocznym festiwalu w Cannes Nagrodą Jury zostały na pniu sprzedane do Hollywood. Niewykluczone, że remake zrealizuje sam Steven Spielberg.
Jak ojciec i syn, reż. Hirokazu Koreeda, prod. Japonia, 120 min