Recenzja filmu: „Pan Samochodzik i Templariusze”, reż. Antoni Nykowski
Spośród dotychczasowych ekranizacji książek Zbigniewa Nienackiego udała się w zasadzie tylko jedna – serial „Samochodzik i templariusze” ze Stanisławem Mikulskim w roli głównej.
Spośród dotychczasowych ekranizacji książek Zbigniewa Nienackiego udała się w zasadzie tylko jedna – serial „Samochodzik i templariusze” ze Stanisławem Mikulskim w roli głównej.
Większość komedii romantycznych jest oparta na zderzeniu sprzecznych ze sobą charakterów, więc aż dziw, że dopiero teraz studio Pixar wpadło na pomysł realizacji filmu o niemożliwej miłości ognia i wody.
Młodszy o 20 lat od Harrisona Forda Tom Cruise nie musi się jeszcze martwić widmem odejścia na emeryturę, więc epicka przygoda Ethana Hunta trwa i bawić będzie także za rok, kiedy to na ekrany wejdzie druga część obecnego (siódmego) odcinka „Mission: Impossible”.
Tęsknota za utraconą przeszłością to żelazny temat wielu niezapomnianych dzieł sztuki.
James Mangold na miejscu Stevena Spielberga poradził sobie dobrze.
Wymowa „Chłopca z niebios” jest uniwersalna.
Dla części fanów „Flash” będzie ucztą, dla pozostałych widzów może okazać się testem na wytrzymałość.
Pierwsze skrzypce bezdyskusyjnie należą się Andersonowi z wdziękiem i zręcznością prowadzącemu coraz liczniejszy gwiazdorski zespół.
Film trwa niespełna dwie i pół godziny, to dopiero połowa historii: na jej dokończenie trzeba będzie czekać prawie rok, gdy do kin trafi trzecia część pajęczej sagi.
Ponury dramat psychologiczny umiejscowiony na belgijskiej prowincji, o dwojgu nieletnich czarnoskórych imigrantach z Afryki.
Ten film nie stawia granicznych pytań o sens życia, choć jednocześnie daje widzom wystarczająco dużo czasu i przestrzeni, by mogli je sobie sami zadać.
Animowana „Mała syrenka” uważana jest za film, który rozpoczął tzw. renesans Disneya: okres, w którym po kilku słabszych dekadach wytwórnia zaczęła wypuszczać hit za hitem.
Nasycone religijną melancholią obrazy splecione z prozą i naturalizmem życia na wsi robią w tym filmie niesamowite wrażenie.
Pozbawiony retuszu dramat z klasycznym trójkątem miłosnym w tle dla wielu może się okazać ciekawym odkryciem, ale wątpliwym pocieszeniem.
Choć można mieć wrażenie, że przygody muszkieterów trafiają na ekrany regularnie, francuska kinematografia nie mierzyła się z powieścią Alexandre’a Dumasa od ponad pół wieku.
Na nowo odkrywana lub nie dość znana klasyka to zawsze łakomy kąsek nie tylko dla filmoznawców.
To film o straconych szansach, ale i nadziei noszącej znamiona spychającego w otchłań tragizmu, z wiarygodnymi kreacjami odważnie sobie poczynających aktorów.
Film co chwila mruży oko do graczy, zarazem broniąc się pewną lekkością i dystansem.
Sara jest wrażliwa i krucha, a zarazem silna i zdeterminowana, gdy uświadamia sobie, przed czym tak naprawdę ucieka i że wolność od codziennej rutyny może okazać się drogą do zatracenia.
W anime, zwłaszcza tych awanturniczych, skupionych wokół obdarzonych niezwykłą wrażliwością nastolatków, codzienność okazuje się na ogół zasłoną ukrywającą grę tajemniczych sił nadprzyrodzonych.