Książki

Reportaż – świadectwo

Recenzja książki: Michał Wójcik, „Treblinka ’43. Bunt w fabryce śmierci”

Znak Literanova / materiały prasowe
Michał Wójcik dokonał rzeczy niemal niemożliwej.

Suche fakty: obóz zagłady Treblinka (tzw. Treblinka II) pochłonął niemal tyle ofiar, co Auschwitz-Birkenau (wedle biegłych z niemieckiego procesu oprawców z 1970 r. – nie mniej niż 900 tys.), funkcjonował od 22 lipca 1942 r., a 90 proc. morderstw popełniono właśnie w tym roku, w ramach akcji „Reinhardt”. Ostatni transport dojechał 19 sierpnia 1943 r., a obóz zlikwidowano 17 listopada tego samego roku. 2 sierpnia 1943 r. wybuchło powstanie, w którym zginęło kilkuset więźniów i kilku strażników, ok. 400 więźniów zbiegło z obozu, a 85 przeżyło powstanie i doczekało się wyzwolenia. Ale za tymi suchymi faktami są ludzie i okoliczności. Więźniowie, którzy widzieli, jak na ich oczach mordują im rodziny. Więźniowie, którzy za cenę życia, otępiali, biorą udział w procesie uśmiercania. I ci, w których dojrzewa determinacja i odwaga. Oprawcy, dla których są to „piękne czasy” (tak nazwał swój album zdjęć wicekomendant Treblinki). Świadkowie – okoliczni chłopi i mieszkańcy. Polski ruch oporu – ile możliwości i chęci pomocy, ile mrzonek, ile bezradności?

Michał Wójcik dokonał rzeczy niemal niemożliwej. Napisał reportaż historyczny – bo to nie tylko rekonstrukcja wydarzeń! – na podstawie wszelkich dostępnych źródeł: świadectw uciekinierów i ocaleńców, zeznań sądowych, raportów podziemia itd. Żadnego z nich nie przedstawia bez własnej krytycznej analizy. Konfrontuje wyznania więźniów, dociera do prawdy. Jest to fascynująca książka o psychice ludzkiej i ludzkich postawach. Wyżyny europejskiej literatury faktu.

Michał Wójcik, Treblinka ’43. Bunt w fabryce śmierci, Znak Literanova, Kraków 2018, s. 318

Książka do kupienia w sklepie internetowym Polityki.

Polityka 33.2018 (3173) z dnia 13.08.2018; Afisz. Premiery; s. 76
Oryginalny tytuł tekstu: "Reportaż – świadectwo"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Między sobą żartują: „Jak poznać biegacza? Sam ci o tym powie”. To już cała subkultura

Strava zastąpiła mi Instagram – wyjaśnia Michał. – Wrzucam tam zdjęcia z biegania: jakiś widoczek, zdjęcie butów, zmęczona twarz, kawka po bieganiu, same istotne rzeczy.

Norbert Frątczak
12.01.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną