Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Ognisty koktajl

Recenzja płyty: Ozomatli, "Fire Away"

Dla miłośników łączenia gatunków i spontanicznej zabawy bez chwili nudy.

Nazwa Ozomatli ma związek z azteckim bogiem tańca ognia i muzyki. Nowa płyta zespołu pod tą nazwą ma z kolei ogień w tytule i jest pełna muzyki podrywającej do tańca. Nie liczmy jednak na łatwe rozpoznanie stylistyki tej oferty – jest ona koktajlem, w którym odnajdziemy smaki salsy, jazzu, funku, reggae i wielu innych gatunków. Ten założony w 1995 r. w Los Angeles wielonarodowościowy zespół nagrał właśnie siódmą płytę i wcale nie wykazuje oznak zmęczenia materiału.

Piosenki są zróżnicowane, melodyjne i radują ucho brzmieniem. Ozomatli używają niczym nieskrępowanego zestawu instrumentów. Słychać dźwięki generowane komputerowo, dęciaki (saksofon, puzon czy trąbka) oraz fortepian, bębny i oczywiście gitary. Mimo że nagrań dokonano w studiu, producent Tony Berg dołożył starań, by uzyskać „żywe” brzmienie zespołu, co dodaje muzyce niejako ulicznego posmaku. „Fire Away” to propozycja dla miłośników łączenia gatunków i spontanicznej zabawy bez chwili nudy.

Ozomatli, Fire Away, Downtown

Polityka 23.2010 (2759) z dnia 05.06.2010; Kultura; s. 57
Oryginalny tytuł tekstu: "Ognisty koktajl"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną