Dlaczego Melania i Ivanka Trump zakryły się chustą na spotkaniu z Franciszkiem
Zacznijmy od przypomnienia, że 20 maja Donald Trump rozpoczął swoją pierwszą zagraniczną wizytę. Odwiedził Bliski Wschód: Arabię Saudyjską i Izrael, najbliższych sojuszników USA w regionie.
Wczoraj poleciał do Europy i spotkał się z papieżem Franciszkiem. O niezbyt wesołej minie papieża rozpisywały się media na całym świecie. Mniejsze zainteresowanie wzbudziły towarzyszące Trumpowi żona Melania oraz córka Ivanka. Jednak ich ubiór nie mógł przejść w w pełni niezauważony, ponieważ kobiecy strój w trakcie wizyt z przywódcami religijnymi zazwyczaj wzbudza sensację.
Panie restrykcyjnie wypełniły protokół dyplomatyczny, nakazujący, żeby każda kobieta, którą wita papież, miała na sobie „czarny, formalny strój zakrywający ramiona oraz woalkę lub mantylę – noszoną często w Kościele rzymskokatolickim – zasłaniającą włosy”. Pomimo wielu zmian trzon protokołu pozostaje niezmienny, choć wiele jego elementów pochodzi wprost ze średniowiecza, a nakrycie głowy aż z czasów biblijnych.
Raz tak, raz owak
Od tej uderzającej ascezy w stroju Melania i Ivanka odeszły, co znaczące, kilka dni wcześniej. Wbrew przyjętemu zwyczajowi i obowiązującej etykiecie na spotkaniu z królem Arabii Saudyjskiej nie miały zakrytych głów.
Podczas powitania w Rijadzie Melania Trump wyszła na spotkanie królowi Salmanowi w czarnym kombinezonie projektu Stelli McCartney, w zestawie ze złotym pasem. Zrezygnowała z tradycyjnej chusty i abai, choć jej czarny, nieopinający strój w pewnym sensie kształtem przypominał właśnie abaję, bez której Saudyjki nie ruszają się z domu.
Z kolei Ivanka Trump, która w Arabii Saudyjskiej wystąpiła bardziej jako bizneswoman, wybrała czarną suknię z biało-bordową kwiecistą grafiką.
Modowe wybory pań Trump są o tyle ciekawe, że właśnie za niedostosowanie się do saudyjskiej etykiety prezydent Trump skrytykował byłą pierwszą damę Michelle Obamę, która nie zakryła głowy, gdy wraz z mężem odwiedziła Arabię Saudyjską w styczniu 2015 r. Stwierdził wówczas, że Michelle „obraziła” Saudyjczyków.
Many people are saying it was wonderful that Mrs. Obama refused to wear a scarf in Saudi Arabia, but they were insulted.We have enuf enemies
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 29 stycznia 2015
Nakaz odpowiedniego stroju nie obejmuje jednak cudzoziemek odwiedzających kraj podczas oficjalnych, dyplomatycznych wizyt. To dlatego Michelle Obama czy Melania Trump nie stosując się do tego nakazu, mogły czuć się bezpiecznie.
Czy jest w tym reguła?
Jakie było uzasadnienie dla tej niekonsekwencji w stroju? Zmiana była nieprzypadkowa; nastąpiła przecież w ciągu zaledwie kilku dni podczas odwiedzin u dwóch przywódców religijnych. Początkowo wystąpienie pań Trump w Arabii Saudyjskiej traktowano jako emancypacyjne. Zwłaszcza w kontekście spotkania dotyczącego praw kobiet, w którym wzięła udział Ivanka (stwierdziła, że postęp w kwestii praw kobiet w Arabii Saudyjskiej jest „krzepiący”. Zastrzegła jednak, że „pozostało wiele do zrobienia”).
Ivanka, choć nie jest katoliczką, podobnie jak Melania (która katoliczką jest) dostosowała się do watykańskiego protokołu. Panie Trump nie widzą nic niestosowanego w zakrywaniu ciała w obecności papieża, mimo że mogłyby wykorzystać tę okazję do manifestacji poparcia dla spraw kobiet w Kościele, których np. wciąż nie dopuszcza się do posługi kapłańskiej, nie respektuje się także ich głosu.
Część komentatorów, zestawiając te zachowania, zinterpretowało je jako gesty potwierdzenia przynależności do kultury zachodniej, chrześcijańskiej (w domyśle tej „lepszej”) i nierespektowanie zasad kultury Bliskiego Wschodu, utożsamianej z terroryzmem. Być może tu leży klucz do rozwiązania tej zagadki.