Rynek

Drogi prąd uderzy w kieszenie Polaków

Kopalnia odkrywkowa i elektrownia w Bełchatowie Kopalnia odkrywkowa i elektrownia w Bełchatowie Greenpeace Polska / Greenpeace
Upały i drożejące paliwa podniosą rachunki za energię elektryczną w 2019 r. Prawdziwe podwyżki jednak dopiero przed nami.

24 lipca za dostawę energii elektrycznej na III kwartał 2018 r. trzeba było zapłacić na giełdzie energii 245 zł za MWh, czyli o blisko 75 zł więcej niż w styczniu. Z kolei ceny w dostawie na 2019 r. osiągnęły dzień wcześniej najwyższy w historii poziom 227 zł za MWh. Prąd drożeje też w ślad za ropą, gazem, węglem i rosnącą temperaturą. Coraz popularniejszy klimatyzatory zwiększają popyt na prąd, a brak opadów obniża poziom wody w rzekach i ogranicza możliwość chłodzenia elektrowni.

Gorąco, sucho i drogo w całej Europie

Ostatnio niemiecka elektrownia w Karlsruhe musiała obniżyć produkcję w skutek wysokiej temperatury wody w Renie. Z upałami od połowy lipca zmaga się Skandynawia, przez co tamtejsze hydroelektrownie pracują na pół gwizdka. To szczególnie groźne dla reszty kontynentu, bowiem norweskie elektrownie wodne to największy magazyn energii Europy. Bez nich stabilna praca sieci energetycznej na południu może być problemem. Z kolei w Wielkiej Brytanii zanotowano najsuchszy początek lata od 1961 r.

Emisja CO2 i energia z węgla drastycznie drożeją

W normalnych warunkach wysokie ceny to dobra wiadomość dla elektrowni, które mogą szybko zwiększyć swoje przychody, ale polska energetyka musi borykać się z innym problemem – szybko rosnącym kursem uprawnień do emisji CO2. Zgodnie z unijnym prawem wszystkie instalacje produkujące dwutlenek węgla do atmosfery muszą kupować specjalne pozwolenia do jego emisji. W zeszłym roku państwa członkowskie uzgodniły reformę unijnego systemu handlu emisjami EU ETS, która miała go usprawnić i zwiększyć zachęty do niskoemisyjnych inwestycji. Efekt przerósł oczekiwania. Cena CO2 w ciągu półtora roku poszybowała z 4-5 euro do ponad 17 euro za tonę. To fundamentalna zmiana dla elektrowni na węgiel, które z najtańszych mogą szybko stać się najdroższe na rynku. Dla Polski, w której ponad 80 proc. prądu pochodzi z węgla, to ogromny problem. Rząd zdaje się tego nie dostrzegać i dalej wspiera budowę wielkiej elektorowi na węgiel kamienny w Ostrołęce. Jeśli ceny CO2 będą dalej rosły, warta 6,5 mld zł inwestycja finansowana przez Energę i Eneę może zakończyć się spektakularną klapą.

Polska – czarna wyspa węgla z drogim prądem

Koszty przywiązania rządu do węgla poniesiemy wszyscy i to już niebawem. W sierpniu firmy energetyczne rozpoczną negocjacje taryf na 2019 r. za prąd dla gospodarstw domowych z Urzędem Regulacji Energetyki, ale już teraz można powiedzieć, że ceny pójdą w górę. Koncerny mają w rękach silne argumenty – drożejące paliwa, duże wydatki na inwestycje i brak znaczących podwyżek w ostatnich latach. Dla rządu drożejący prąd w roku wyborczym może być źródłem sporego niezadowolenia, dlatego PiS zapewne będzie naciskać na regulatora, by ograniczył skalę wzrostu cen. Prawdziwe podwyżki czekają nas jednak dopiero w przyszłości. Jeśli ceny CO2 będą rosło w obecnym tempie, a rząd nie przyspieszy zamykania elektrowni na węgiel i inwestycji w OZE, Polska szybko stanie się czarną wyspą węgla z najdroższym prądem w Europie.

Czytaj także: Będziemy się zrzucać na nierentowne elektrownie? 6 faktów o pisowskim rynku mocy

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama