Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Śląskie stowarzyszenie za blokowanie ONR ma na karku prokuraturę

Pikieta narodowców Pikieta narodowców Agencja Gazeta
Policja i prokuratorzy nie ścigają w Polsce faszystów. Ścigają za to i nękają tych, którzy starają się bronić przestrzeni publicznej przed faszystowskimi ekscesami.

Śląskie Perły to rybnickie stowarzyszenie działające na rzecz dzieci, kobiet i osób dyskryminowanych, a także angażujące się w obronę demokracji i praworządności w kraju przejętym przez partię Jarosława Kaczyńskiego. Dzielni i odważni ludzie, głównie kobiety, robiący coś dla innych i za innych – gdy tym innym się nie chce albo się boją.

Dziś mają kłopoty z państwem PiS, bo ośmielili się bronić przestrzeni publicznej przed jawną demonstracją postaw i symboli faszystowskich. 6 maja w Katowicach miał miejsce – jeden z wielu w kraju – marsz tzw. narodowców, jak mienią się ci, którym brak odwagi, by nazywać się imieniem tak dumnie noszonym przez ich poprzedników i idoli, czyli faszystów.

Tchórzliwa ta nacja, podszywająca się pod polskość i uzurpująca sobie prawo do definiowania polskości i patriotyzmu w pojęciach i symbolach skrajnego nacjonalizmu i nienawiści do wszystkiego, co nie należy do politycznej subkultury narodowo-katolickiej, posiłkuje się znakiem „fasces”, czyli rzymskich rózg liktorskich, od których nazwę swą wzięli włoscy faszyści.

ONR z pomocą Kościoła i PiS

Obóz Narodowo-Radykalny, organizator marszów ku czci agresji, pychy i nienawiści do „obcych”, kochał Mussoliniego, podziwiał hitlerowskie Niemcy i bił Żydów. Morderca prezydenta Narutowicza jest dla nich bohaterem, a demokracja to masońsko-żydowski wymysł służący niszczeniu wiary katolickiej. A dziś nawet nie umieją się przyznać, że są faszystami i antysemitami. Nie umieją, bo im się nie opłaca.

Czytaj także: Powody, dla których PiS nie zdelegalizuje ONR

Unikanie kilku słów wystarcza im za alibi, by otwarcie, z aprobatą pisowskiej władzy, a nierzadko również Kościoła katolickiego, demonstrować swoje poglądy, w czym usłużnie pomaga im dobrze poinstruowana policja, niezwracająca uwagi na ciągłe łamanie przepisów przez uczestników tych odrażających pochodów. Przepisów niższej rangi, jak zakaz zasłaniania twarzy czy używania rac, oraz tych rangi najwyższej, konstytucyjnej – zakazujących szerzenia nienawiści na tle rasowym i religijnym.

Policja nie ściga w Polsce faszystów

Policja i prokuratorzy nie ścigają w Polsce faszystów. Ścigają za to i nękają tych, którzy starają się bronić przestrzeni publicznej przed faszystowskimi ekscesami. Do tych odważnych obywateli, nielękających się ogolonych łbów i ryczących słowa nienawiści gąb, należą Śląskie Perły. 6 maja w Katowicach ich akcja udaremniła przemarsz faszystów, których zgromadzenie zostało rozwiązane przez prezydenta miasta – bynajmniej nie z powodu jawnego łamania prawa przez uczestników, noszących zakazane symbole i demonstrujących hasła totalitarnej ideologii, lecz z powodu „zagrożenia dla mieszkańców”.

Tym zagrożeniem miała być bodajże właśnie blokada zorganizowana przez Śląskie Perły, a polegająca na siadaniu na ulicach, którymi miał posuwać się marsz „narodowców”. Ponad 30 osób wyniesiono i spisano, szarpiąc je przy tym i popychając. Dobrzy polscy patrioci spod znaku ONR żadnych szykan, rzecz jasna, nie doznali. Ich prawo do „spokojnego maszerowania” stanęło ponad konstytucją i ponad zwykłą przyzwoitością. Nie słychać, aby jakiś prokurator niepokoił „prawdziwych Polaków”.

Czytaj także: Ruszył bezprecedensowy proces – za blokowanie marszu ONR

Z „zaprzańcami” sprawa jest inna – zatrzymani podczas blokady działacze dostali wezwania na policję. We wtorek 19 czerwca na komendzie policji w Rybniku stawiło się troje spośród wezwanych do złożenia wyjaśnień działaczy: Jolanta Jackiewicz, Dariusz Bytnar i Łukasz Kohut. Wszyscy otwarcie przyznają, że dopuścili się wykroczeń, aby bronić praworządności i innych podstawowych wartości życia społecznego. Oświadczyli, że nie żałują swojego postępowania i odmówili składania zeznań. Zapewne postawione im zostaną zarzuty. Czy zostaną też ukarani? To bardzo możliwe. Przecież faktycznie przeszkadzali „niezakazanemu zgromadzeniu”... Podczas konferencji prasowej, towarzyszącej pikiecie przed siedzibą policji, Jolanta Jackiewicz powiedziała: „Faszyzm ma się dobrze, bo jest syty przyzwoleniem zarówno rządzących, jak i Kościoła katolickiego. Jeśli państwo zawodzi, strażnikami jesteśmy my, obywatelki i obywatele. Nie żałuję tego i stoję murem za swoimi czynami”.

Faszyzm w Polsce to szerokie zjawisko

Nieliczni obywatele mający odwagę i chęć, by stawiać opór idącej przez kraj brunatnej fali, mają wciąż za mało wsparcia opinii publicznej – naszego wparcia. Nauczyliśmy się bagatelizować przejawy rasizmu i agresji w przestrzeni publicznej oraz tolerować skrajnie nacjonalistyczne organizacje, wmawiając sobie, że stanowią one „margines marginesu”. To kłamstwo.

Faszyzm jest dziś szerokim i groźnym zjawiskiem, które nie napotykając oporu, narasta i narastać będzie. Sprzyjają temu ogólna prawicowo-nacjonalistyczna i klerykalna atmosfera życia publicznego, zideologizowana szkoła i przebierający się w narodowe szatki Kościół. A my, „ludzie spokojni”, lubiący nazywać się normalnymi, chowamy głowy w piasek ze strachu, aby po tych głowach nie oberwać. Tym bardziej podziwiać należy tych niezłomnych, którzy bronią Polski przed szaleństwem szowinistycznej nienawiści i bronią honoru Polaków, pokazywanych na świecie już nie tylko jako jedna z nacji nieprzystających do zachodniej kultury demokratycznej, lecz również jako jedna z tych, gdzie odradza się faszyzm.

Brawo, Śląskie Perły!

Czytaj także: Czy należy zdelegalizować ONR?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama