Igrzyska zimowej olimpiady w Pekinie miały być wyłącznie świętem sportu, a tuż przed zapaleniem znicza zaczęły się od mocnego politycznego akcentu. Xi Jinping, przewodniczący goszczących zawody Chińskiej Republiki Ludowej, przyjął Władimira Putina. Obaj od początku pandemii przestrzegali bardzo skrupulatnie zasad dystansu, prezydent Rosji miesiącami funkcjonował wręcz w izolacji, ale tym razem dali sobie spokój z odległościami na rzecz bezpośrednich serdeczności. Przełamanie dystansu symbolicznie podkreśliło bliskość łączącą obu przywódców – Xi pierwszy raz od dwóch lat spotkał się z liderem obcego państwa twarzą w twarz.
Czytaj też: W Chinach dziwnie cicho o Ukrainie
Putin i Xi trzymają sztamę
Jak policzono, od 2013 r. widzieli się w sumie 38 razy. Teraz podpisali oświadczenie będące wyznaniem wiary ich sojuszu. Jego historii, perspektyw (choćby wspólnego zagospodarowania Arktyki) czy filozofii, w tym przekonania, że „ochrona demokracji i praw człowieka nie powinna być wykorzystywana jako narzędzie wywierania nacisku na inne kraje”. Rosja obiecała, że nie poprze niepodległości Tajwanu.