Czy Europie grozi blackout? Będzie zimno, ciemno i oszczędnie jak nigdy
Czy Europie grozi blockout? Będzie zimno, ciemno i oszczędnie jak nigdy
Inicjatywa nie zawsze wychodzi od szefów rządów czy ministrów energii. Czasem zanim uruchomi się maszyna centralnego planowania, sprawy w swoje ręce biorą samorządowcy, bo na niższych szczeblach władz skutki niedoborów energii odczuwa się szybciej i mocniej.
Zimno w paryskich ogródkach
Tak jest np. w Paryżu – mieszkańcy muszą się przygotować na prawdopodobne przerwy w dostawach energii zimą. Stolica zaapelowała o rozważne korzystanie z ogrzewania przez odbiorców indywidualnych, a inne podmioty nie będą miały wyboru. Jesienią zacznie obowiązywać całkowity zakaz ogrzewania kawiarnianych ogródków i miejsc siedzących na zewnątrz. Tradycyjne „grzybki”, czyli promienniki ciepła albo parasole grzewcze, trzeba będzie wyłączyć, za ich używanie grozić będzie grzywna. Obniżone zostaną też najpewniej temperatury w urzędach publicznych, może także w szkołach.
Już teraz można dostać mandat – do 150 euro – za otwieranie okien i drzwi przy działającej klimatyzacji. A to zapewne dopiero początek restrykcji. Wprawdzie rosyjski gaz stanowi zaledwie 17 proc. zużycia tego surowca nad Sekwaną, ale w najbardziej energochłonnych częściach kraju kryzys będzie mocno odczuwalny.
Czytaj też: Powrót do węgla? Serio? Wojna nie cofnie biegu historii
Niemcy odcinają kroplówkę Kremla
Jeszcze dalej idzie Berlin, który zamierza zreorganizować godziny otwarcia placówek publicznych i urzędów.