Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Plan „pokojowy” jest jak lista życzeń Putina. Trump chce podziału Ukrainy i haraczu od Europy

Donald Trump i Władimir Putin na Alasce, 16 sierpnia 2025 r. Donald Trump i Władimir Putin na Alasce, 16 sierpnia 2025 r. Kevin Lamarque / Reuters / Forum
28-punktowy plan, który ma doprowadzić do zakończenia wojny w Ukrainie, wygląda jak lista życzeń Władimira Putina. Nawet Amerykanie wątpią w powodzenie tego projektu.

Po długich spekulacjach, rozpoczętych w środę doniesieniami portalu Axios i podkręconych przeciekami w „Financial Times”, Reutersie i amerykańskiej wersji serwisu Politico, światowa opinia publiczna zna już wszystkie szczegóły planu dla Ukrainy, przygotowanego 24–26 października w Miami przez prezydenckiego wysłannika Steve’a Witkoffa i rosyjskiego przedsiębiorcę Kiriła Dmitriewa.

Już szczątkowe informacje powinny niepokoić, bo wskazują, że wojnę próbują zakończyć nie dwie strony ją toczące, ale te, które mogą najwięcej na tym zarobić – czyli USA i Rosja. W dodatku plan nie był przygotowywany przez dyplomatów, a przez biznesmenów. Witkoff, człowiek bez doświadczenia w stosunkach międzynarodowych, wiedzę o świecie czerpiący z platform streamingowych, pozbawiony wsparcia analitycznego, negocjował z Dmitriewem, absolwentem prestiżowych amerykańskich uczelni, który ma po prostu pieniądze do zainwestowania.

Czytaj też: Plan Trumpa zwala z nóg, to kapitulacja Ukrainy. Polska byłaby na linii strzału

28-punktowy plan Donalda Trumpa

W rozmowach zabrakło perspektywy ukraińskiej, Europa została pominięta. Znajduje to odzwierciedlenie w treści propozycji, pod wieloma względami absurdalnej, zawierającej więcej punktów nacisku niż poprzednie. Biały Dom ma nadzieję, że porozumienie zostanie podpisane w najbliższych dniach – Ukraińcy dostali czas do 27 listopada, czyli amerykańskiego święta dziękczynienia.

Reklama