Fakt, że brytyjscy konserwatyści, po czasie, z rosnącym zdziwieniem przyglądają się swojemu nowemu sojusznikowi w Parlamencie Europejskim (a zwłaszcza przewodniczącemu frakcji Michałowi Kamińskiemu), wynika z osobliwości PiS, który będąc nominalnie partią prawicową, a nawet od biedy konserwatywną, ma cechy zupełnie dla torysów niezrozumiałe. Chodzi właśnie o przetworzone na narodowo-katolicką modłę właściwości ugrupowania postkomunistycznego. Oto przykłady takich strukturalnych podobieństw, przy pełnej świadomości, że wielu polityków PiS kiedyś z komuną aktywnie walczyło.
Rewolucja
Partia Jarosława Kaczyńskiego to chyba jedyne już w Europie znaczące ugrupowanie głównego nurtu, którego celem jest rewolucja, zmiana prawa, systemu wartości, rewizja historii, rozliczenie z ideologicznym wrogiem, nawet kosztem praw jednostki, wprowadzenie jednej normy kulturowej i wspólnotowej, obowiązującego wzorca patriotyzmu. To jest nurt dokładnie przeciwny tendencjom, jakie dziś dominują w Europie, ale PiS także z tego robi atut na zasadzie, iż „czasami uświadomiona mniejszość ma rację”. Zatem wszystko trzeba rozpocząć od nowa, założyć nową Rzeczpospolitą.
Rewolucję w wydaniu PiS cechowała nowa polityka historyczna, specyficzna antyinteligenckość (z pewną liczbą inteligentów „słusznych”; PZPR też takich miała), nienawiść do wroga: klasowego (oligarchowie), korporacyjnego (prawnicy, lekarze, nauczyciele akademiccy). Stare elity (jak za PRL te przedwojenne) i salony miały zostać rozbite i skompromitowane, a na ich miejsce miały przyjść nowe.
Za gestami dobrej woli, za taktycznymi kompromisami stoi twarda polityka: kto kogo?