Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Rewolucja jest kobietą

Fot. Paweł Kozioł / Agencja Gazeta Fot. Paweł Kozioł / Agencja Gazeta
Prawdziwy przełom w literaturze kobiet, którego zwiastuny pojawiły się na początku lat 90., dokonał się dopiero dzisiaj. Dowodem ostatnie książki kilku pisarek.

Czy literatura ma płeć? Czy kobiety piszą inaczej? Czy kobiece to tyle co feministyczne? Te i temu podobne pytania w początkach lat 90. pojawiały się na łamach nieistniejących już dziś czasopism, takich jak „BruLion”, „ExLibris”, „Nowy Nurt”. Ostrożnie stawiano je na zajęciach akademickich, a gwałtownie podczas spotkań, jeszcze wtedy nazywanych wieczorami autorskimi, jako że aspirująca do klasy średniej inteligencja z trudem uczyła się słowa „promocja”. Słowo „ideologia” uchodziło za obelgę, a wśród krytyków literackich krążył termin „literatura menstruacyjna”, stworzony – jak głosiła legenda – przez samego profesora Jana Błońskiego.

Wydawało się, że gra toczy się o wysoką stawkę, że legitymizacja kobiecego obywatelstwa na terenie literatury przyczyni się do powstania jakiegoś sprawiedliwszego, bardziej pluralistycznego społecznego kontraktu. Przełom literacki, odnotowany po 1989 r., wprowadził bowiem liczne i wyraziste głosy kobiet-autorek. Izabela Filipiak, Manuela Gretkowska, Olga Tokarczuk, Magdalena Tulli, Natasza Goerke, Kinga Dunin, pisująca wówczas feministyczne eseje na przemian z przewrotnymi (i poczytnymi!) powieściami dla młodzieży, wreszcie poetka Marzanna Kielar. Wymienienie wszystkich nazwisk zajęłoby, lekko licząc, jeszcze pół strony.

„Nie ma lepszego sposobu dla początkującej pisarki na szybkie zaistnienie w dyskursie, niż włączyć się w przełom literacki. Ten, który pojawił się po 1989 r., dawał takie możliwości” – ironicznie pisała kilka lat później jedna z bohaterek całego zamieszania Izabela Filipiak, stwierdzając jednocześnie, że fenomen, przez jednego z siermiężnych recenzentów nazwany „babskim przełomem”, w dużej mierze okazał się zmarnowaną szansą.

Polityka 50.2008 (2684) z dnia 13.12.2008; Kultura; s. 54
Reklama