Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Moment krytyczny

Kaczyński tym razem jest pewny siebie, nie lęka się ani ulicy, ani zagranicy

Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej na temat zmian w sądach Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej na temat zmian w sądach Slawomir Kamiński / Agencja Gazeta
Czy opozycja tym razem zdoła się zjednoczyć? Jeśli nie teraz, to już chyba nigdy.

W obliczu krytyki ze strony opozycji, a także Brukseli, PiS tradycyjnie odwraca kota ogonem. Opozycja mówi o zamachu stanu drogą likwidacji niezależności sądów. Kaczyński w odpowiedzi zarzuca opozycji zamach stanu i zdradę pod hasłem: „ulica i zagranica”.

Opozycja wskazuje na fatalne dla obywateli skutki pisowskiego uderzenia w trzecią władzę, Kaczyński bez zmrużenia oka zapowiada, że dopiero teraz sądy będą służyły obywatelom i pracowały szybko. Gada dziad do obrazu, obraz do dziada.

PiS, niczym Trump, Putin i Erdoğan, bez żenady podpina się pod piękne słowa o wolności, demokracji, sprawiedliwości dla wszystkich polskich obywateli. Ale należy je czytać odwrotnie: to zapowiedź likwidacji demokracji i zainstalowania reżimu monopartyjnego.

Czy opozycja się zjednoczy?

Kaczyński tym razem jest pewny siebie, nie lęka się ani ulicy, ani zagranicy. Co do zagranicy, na krótką metę może mieć rację. Brukselskie młyny, jak kościelne, mielą powoli. Na dłuższą PiS boleśnie się przekona, że tupet Kaczyńskiego i arogancja Szydło będą PiS i nas wszystkich, choć niewinnych, słono kosztowały.

W Unii Macrona i Merkel będziemy jeszcze słabsi. Co gorsza, pozbycie się Polski niektórzy liderzy europejscy przyjmą z ulgą. Niech się o Polskę troszczy Trump, skoro PiS stawia na niego, a nie na Unię.

Co do ulicy, to Kaczyński nie cofa się przed groźbami. Niedzielną manifestację pod Sejmem w proteście przeciw podporządkowaniu ministrowi Ziobrze władzy sądowniczej PiS już nazywa blokadą i oznajmia, że minister Błaszczak jest gotowy do działania. Niech się obywatele nie łudzą: co obiecaliśmy, przeprowadzimy do końca, i nikt nam w tym nie przeszkodzi.

No właśnie: czy opozycja tym razem zdoła się zjednoczyć? Jeśli nie teraz, to już chyba nigdy. Jest przyczyna, jest słuszność, jest konsternacja. Implikacje międzynarodowe są oczywiste i korzystne dla opozycji.

Nie chodzi o sto tysięcy ludzi pod Sejmem. To byłoby premią, ale nie zastąpi skutecznej obstrukcji parlamentarnej i komunikacji z elektoratem i opinią międzynarodową. Może zmobilizują się środowiska prawnicze do jakiejś czarnej procesji na wzór tej z czasu Konstytucji 3 Maja.

Prawdopodobnie nadszedł w Polsce moment ustrojowo i parlamentarnie krytyczny. Opozycja nie może go przegapić.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną