Buntowniczka z brzuchem
Recenzja serialu: „Opowieść podręcznej 2”, reż. Reed Morano
Kontynuacja jednego z najgłośniejszych i najważniejszych seriali ubiegłego roku, bazującego na dystopijnej powieści Margaret Atwood obrazu Ameryki rządzonej przez parareligijny, fundamentalistyczny reżim, który odbiera kobietom prawa obywatelskie i sprowadza je do roli rozrodczej lub pomocniczej w funkcjonowaniu narodowej machiny prokreacyjnej. Serial słusznie zebrał nagrody zarówno za ważny i aktualny temat, ale także za świetną realizację, filmowy rozmach oraz perfekcyjne aktorstwo. Dwa odcinki nowego sezonu nie ustępują w niczym tym z poprzedniego. Poznajemy kolejne kręgi piekła Gileadu, w retrospekcjach zaś oglądamy wydarzenia, które stopniowo zmieniały demokratyczną Amerykę w autorytarny koszmar, w którym nie ma miejsca dla niezależnych pracujących kobiet czy mniejszości seksualnych. Offred (Elisabeth Moss), w ciąży, po tym jak stanęła na czele buntu podręcznych przeciw rozkazowi ukamienowania niesubordynowanej koleżanki, kontynuuje odzyskiwanie swojej dawnej tożsamości. Rytm, zwłaszcza w drugim odcinku, jest spokojniejszy. Jednak poziom brutalności i okrucieństwa – taki sam. W jednej z poruszających scen katowane podręczne patrzą z nadzieją w niebo, ale jedyne, na co mogą stamtąd liczyć, to deszcz. „Gilead jest w tobie – konstatuje smutno June. – Jak Bóg, fiut komendanta albo rak”.
Opowieść podręcznej 2, Showmax, emisja od 26 kwietnia