Treblinka żyła śmiercią od 23 lipca 1941 r., kiedy przybył do niej pierwszy transport Żydów z warszawskiego Umschlagplatzu, wysłanych do gazu tego samego dnia. Ostatni pociąg z warszawskiego getta przyjechał 21 września 1942 r., a ostatni transport żydowskich ofiar z getta w Białymstoku 18 sierpnia 1943 r. Pomiędzy tymi datami zamordowano tu i spalono co najmniej 870 tys. istot ludzkich.
Podróż w głąb nieistniejącego już miasta wymaga przewodnika. Bez niego dawny żydowski Kazimierz jest jak wyblakła pocztówka bez adresata i nadawcy. Przewodnika wymaga również podróż po mieście, które nieoczekiwanie ożyło. Mieście artystów, filozofów, pisarzy, wynalazców wróżących maszyn i wizjonerów, wreszcie kilku żuli i jednej królowej.
W każdy poniedziałek o godz. 10 rano w departamencie wyznań MSWiA przy ul. Wspólnej 2/4 rozpoczyna się akt dziejowej sprawiedliwości. Przy długim stole w sali 4111 zasiada sześć osób. Trzy z nich reprezentują stronę rządową, trzy – gminę wyznaniową żydowską. Posiedzenia Komisji Regulacyjnej trwają zazwyczaj 4–5 godzin. Chociaż obowiązują rozsądne regulacje prawne, a obie strony przejawiają dużo dobrej woli, Komisja ma niekiedy duże trudności z wypracowaniem kompromisu zadowalającego obie strony.
Udzielana ośmiolatkom, zwyczajowo w maju, Pierwsza Komunia Święta przysłania swą strojną oprawą inny, w religijnym sensie równie ważny, sakrament, do którego właśnie przystępuje katolicka młodzież: bierzmowanie. Takie samo symboliczne znaczenie ma żydowska bar micwa i protestancka konfirmacja. Wiele się robi, by uchronić te istotne duchowo momenty przed naporem komercji. Ale i tu delikatnie wślizguje się już specyficzna obyczajowość: przyjęcia, białe suknie, prezenty, film wideo za 35 zł od głowy...
Gdy w Średniowieczu zaczęli osiedlać się w Polsce żydowscy kupcy, nazywali tę ziemię Polin; po hebrajsku – miejsce odpoczynku. W XX w., z powodu II wojny światowej, Polska stała się dla Żydów ziemią popiołów, kości i krematoriów. 800 lat wspólnego życia uległo zapomnieniu. Zostały tylko okruchy tamtego świata: nadpalone zwoje Tory, stare macewy z zatartymi inskrypcjami, czarno-białe zdjęcia, rzeczy codzienne. Powstające w Warszawie multimedialne Muzeum Historii Żydów Polskich ma wypełnić pustkę w polsko-żydowskiej pamięci.
Uczestnicy Marszu Żywych – modlitewnych spotkań w miejscach Holocaustu, od 14 lat organizowanych dla żydowskiej młodzieży – są w wieku, w którym wkłada się mundur i strzela. Jak widzą wydarzenia w swoim kraju? Czy chcą walczyć? Jak wpływa na ich świadomość i emocje wyprawa do miejsc, w których zgładzono ich przodków?
„W poszukiwaniu utraconych lat” Jana Sosińskiego to jeszcze jeden filmowy dokument o sprawie polsko-żydowskiej. Kto się zżyma, że już nie może, że dosyć, po co wracać do tego węzła nie do rozsupłania, niech dalej nie czyta. Ja należę do innej frakcji. Podobnie jak jury międzynarodowego festiwalu filmów dokumentalnych „Rozstaje Europy”, które przyznało filmowi II nagrodę.
Zdarzyło się w Krakowie, w r. 5762 od stworzenia świata, jak liczą czas pobożni Żydzi – po naszemu w r. 2001. Ponad pół wieku po Holokauście młody rabin rodem z Jugosławii wydał polski przekład pierwszej księgi Tory. Nie pomagał sobie biblijnymi tłumaczeniami chrześcijan, oparł się na własnej tradycji.