Kim Dzong Un stoi przed olbrzymią szansą. Wielka wojna w Europie wyciągnęła satrapę z prowincjonalnego państwa na pierwszą linię światowej polityki. Chiny też mają powody do niepokoju.
Władimir Putin udowodnił, że nie jest całkowicie odizolowany od reszty świata. Do Kazania dotarł nawet sekretarz generalny ONZ. Ale przyszli członkowie formatu zaczynają mieć wątpliwości, czy dołączać do BRICS.
Żyjący coraz dłużej Chińczycy muszą pracować dłużej. Dlatego Pekin zapowiedział rewolucję w systemie emerytalnym obowiązującym od 70 lat.
Chiny testują pocisk międzykontynentalny; Izrael nie chce zawieszenia broni z Hezbollahem; faszyści maszerują przez Polskę; Poczta Polska na skraju przepaści; „Polityka” podpowiada, co wybrać w czasie Warsaw Gallery Weekend.
Chiński pokaz siły jest jedną z najbrutalniejszych metod, jakie można sobie wyobrazić. Już kilka godzin po upublicznieniu sprawa doczekała się fali komentarzy. Ale to tylko początek.
Chiny podnoszą wiek emerytalny: z 50 do 55 i 58 lat dla kobiet (w zależności od rodzaju pracy) i z 60 do 63 lat dla mężczyzn. To pierwszy taki ruch od lat 50.
Od lat rosnący w siłę chiński przemysł gier wideo ma swój sukces na miarę „Wiedźmina”. I nie zawaha się go wykorzystać do ekspansji kulturowej.
Pora na inicjatywy bardziej zielone oraz – jak chce Pekin – „małe, ale piękne”.
Szef tureckiego MSZ Hakan Fidan poinformował, że Ankara dąży do członkostwa w BRICS+, formacie zrzeszającym m.in. Rosję i Chiny. Oficjalnie chodzi o handel. Prawdziwe motywacje Turcji są bardziej złożone.
Chiny są dla Ameryki problemem wagi najwyższej, tymczasem Jake Sullivan Pekin odwiedził po raz pierwszy, dopiero na finiszu kadencji Joe Bidena. Była to też pierwsza wizyta urzędnika tej rangi od ośmiu lat. To coś mówi o poziomie wzajemnych stosunków.