Do klubu zdominowanego przez Chiny i Rosję Teheran złożył akces w czasie niedawnego wirtualnego szczytu. To kolejny krok mający złamać izolację Iranu na arenie międzynarodowej i wzmocnić sojusze przeciwko liberalnemu Zachodowi.
Zachód zmaga się z inflacją, a Chiny próbują odpędzić widmo deflacji. Jak zwykle przy poważnych napięciach w Państwie Środka pojawiają się obawy, że gdy one mają katar, zaczyna gorączkować reszta świata.
Po swoich rozmowach w Pekinie Antony Blinken oświadczył, że Chiny i USA „poczyniły postępy” w naprawie wzajemnych relacji, chociaż przyznał, że jest „wiele problemów, co do których rozwiązania zdecydowanie się nie zgadzamy”.
Prezydent Iranu Ebrahim Raisi podróżuje po latynoskich krajach objętych sankcjami. Z Teheranem chce rozmawiać też Lula, już dogadujący się z Wenezuelą. Coraz aktywniejsi są Chińczycy, do łask wraca Baszar Asad. Zachód poza Europą zaczyna tracić przewagę.
Przez setki lat zachodnia nauka korzystała z wiedzy rdzennej, zwykle bez uznania dla jej twórców. Dziś powoli zaczyna się to zmieniać.
Wydawałoby się, że gaokao, najtrudniejszy egzamin na świecie, jak chełpią się miejscowe media, to pomnik chińskiej merytokracji. Ale to pozory.
W historii Yoshiko Kawashimy, chińskiej arystokratki w japońskiej służbie, mieści się cały dramat kolaboranta, który musi się oszukiwać, że nie było innego wyjścia.
Haishenwai, bo tak Władywostok nazywa się po mandaryńsku, co oznacza Zatokę Ogórków Morskich, wprzęgnięto do chińskiej gospodarki po 163 latach przerwy.
Gwałtowne zmiany pogody sprawiły, że uprawy ryżu – najpopularniejszego zboża świata – znalazły się w kryzysie. Ryżowi nie służą kapryśne przejścia od suszy do nawalnych deszczy. Takie zjawiska nazywane są smagnięciem klimatycznego bicza. I ryżowi dostaje się najbardziej.
Taki przekaz płynie z dorocznego szczytu grupy najbogatszych państw świata, który odbył się tym razem w Japonii. Przywódcy klubu chcą przełamać obawy co do trwałości poparcia dla broniącej się Ukrainy.