Nie wyrzucaj podniszczonego ubrania, zanieś je do krawca, a potem idź po zwrot części kosztów – tak nad Sekwaną rząd walczy z nadprodukcją tekstylnych śmieci.
Pałacowy przewrót w Niamey dobrze ilustruje bój o kontynent, w którym Rosja rozprzestrzenia swoje macki i wkracza do strefy wpływów Francji. I to mimo ambitnych planów Emmanuela Macrona, który odwiedził kontynent 18 razy w celu poprawy relacji z Afryką.
To frapujące, że obok tradycyjnych uczestników francuskich rozruchów zadebiutowała teraz w radosnej destrukcji grupa najmłodszych nastolatków. Ewidentnie urwali się wszystkim: państwu, szkole, dziadkom, rodzicom i rodzeństwu.
Rząd Emmanuela Macrona idzie drogą utartą przez poprzedników. W reakcji na zamieszki po śmierci Nahela M. widzimy przykręcanie śruby, rozszerzanie uprawnień policji i coraz bardziej autorytarne środki. Czy na pewno tędy droga?
Dla Francji – ojczyzny praw człowieka – bieżące wydarzenia są skazą na wizerunku i oczywiście musi im przeciwdziałać. Gdzie ta Francja, która chwali się klimatem la douceur de vivre, słodyczy życia?
Strzelający policjant został oskarżony o morderstwo z premedytacją i pozostaje w areszcie, co w przypadku francuskich policjantów jest bardzo rzadkie.
Wszystko wskazuje na to, że zamieszki po śmierci 17-letniego Nahela będą tylko przybierać na sile. Emmanuel Macron z całym rządem znalazł się między młotem a kowadłem.
Kolejne porachunki gangów w Marsylii przekreślają nadzieję na rychłe zakończenie wojny narkotykowej, która trawi to wyjątkowe miasto.
To symboliczna decyzja i pierwsze takie proekologiczne rozwiązanie na świecie.
Nie ma wątpliwości, że gdy spotyka się G7, jest to szczyt kluczowych graczy kolektywnego Zachodu. Dziś bardzo zajętych nie tyle sobą nawzajem, co Ukrainą i Chinami. Rosja dla Stanów Zjednoczonych jest zagrożeniem aktualnym, ale uznawanym za przejściowe i do pokonania. Chiny są dla Ameryki zagrożeniem przyszłościowym i egzystencjalnym.