Konstytucja jest po to, żeby powściągać samowolę władzy. A propozycje premiera Morawieckiego mają – za pomocą konstytucji właśnie – gwarantować samowolę. I to na dziesięciolecia.
Już na początku konfliktu lub nawet wcześniej politycy PiS przyznawali sobie wyróżnione miejsce w Europie, a nawet w NATO. „Myśmy to przewidzieli”, „myśmy ostrzegali”, „teraz wszyscy mówią polskim głosem”.
To, co rząd zamierza zrobić, powinno się raczej nazywać „tarczą wyborczą”, która może poprawić sondaże PiS. Inflacja jeszcze przyspieszy.
Mówienie o zbrojnym zaangażowaniu państw NATO w wojnę na Ukrainie bez jasnego planu działania i poparcia sojuszników jest igraniem z perspektywą wybuchu III wojny światowej.
Z powodu wojny w Ukrainie po stronie UE widać gotowość do nieco większych kompromisów z rządem Morawieckiego. Ale nie oznacza to odpuszczenia praworządnościowych postulatów związanych z wartym miliardy euro polskim KPO.
Szczyt ani nie otworzył, ani nie zamknął unijnych drzwi dla Ukrainy, ale ewentualne wejście Kijowa do UE to sprawa bardzo odległej przyszłości. Apele o embargo na surowce energetyczne z Rosji nie miały w Wersalu najmniejszych szans.
Wojna zaczęła się w Ukrainie, ale pokój skończył się w całej Europie. Czy polski rząd nadąży za historią? Stać go na kompromis z Unią? A opozycję – na wsparcie tego porozumienia? – pisze lewicowa publicystka.
Nadmiar przepisów i ich wadliwość zawsze wymaga interpretacji, do której uprawnione są (często na mocy własnej uzurpacji) organy państwowe, czyli po prostu urzędnicy. W ustrojach totalitarnych i autorytarnych dochodzi do tego manipulacja prawami obywatelskimi.
Na wspólnej konferencji prasowej premier i minister zdrowia ogłosili zniesienie większości obostrzeń związanych z epidemią covid-19. Pozostanie obowiązek noszenia maseczek.
Z wywiadów byłego ministra finansów bije głębokie zadowolenie z roli figuranta, w jakiej go obsadzono. Nie ma sobie nic do zarzucenia, bo przecież o niczym nie decydował, a więc też za nic nie odpowiada.