Jeżeli projekt UE ma się rozwijać, zwłaszcza w kontekście rozszerzenia, konieczne będzie jeszcze większe łączenie suwerenności, co w przypadku Wielkiej Brytanii byłoby jeszcze bardziej nie do przyjęcia – mówi brytyjski minister ds. europejskich Leo Docherty.
Nie jesteśmy w stanie opowiedzieć się ani za, ani przeciw, to zbyt gorący temat. Dlatego przedstawiamy racjonalne argumenty i zostawimy ocenę czytelnikom. Zacznijmy od tego, że wojska mogą trafić do Ukrainy w różnej roli, ale żadna nie przewiduje bezpośredniego udziału w walce.
Mark Rutte jest coraz bliżej nominacji na sekretarza generalnego NATO. Jego zaletą jest m.in. historia poprawnych, a nawet – na ile to możliwe – dobrych relacji z Donaldem Trumpem, którego powtórna prezydentura jest czarnym scenariuszem dla Sojuszu.
Jednym z kierunków rosyjskiej propagandy jest głoszenie, że to wielkie korporacje, zwłaszcza zbrojeniowe, zarabiają na wojnie – i to z ich inicjatywy ta wojna się toczy. Szczególnie dobrze na konfliktach zarabiać mają Amerykanie, więc je podsycają.
W ramach prowadzonej przez Rosję wojny informacyjnej ludzie są przekonywani, że wojnę wywołali Amerykanie albo NATO (niepotrzebne skreślić). Drugi wspaniały trend w propagandzie jest taki, że wojna się toczy, bo USA na niej zarabiają.
Paryska konferencja dotycząca wsparcia dla Kijowa przyniosła jedno sensacyjne zdanie i wiele obiecujących ustaleń, co pokazuje, że wojna w Ukrainie, jej zakończenie i powojenny los jest coraz bardziej sprawą Europy. Liderem tej sprawy chce być Francja i jej prezydent.
Zakulisowe negocjacje w sprawie wyboru nowego szefa NATO wkraczają w decydującą fazę. I są coraz mniej zakulisowe.
Po prawie dwóch latach procesu akcesyjnego rząd w Sztokholmie pokonał ostatnią barierę na drodze do NATO. Węgierski przywódca ugrał dla siebie dzierżawę szwedzkich myśliwców. Mocno zirytował Europę i USA.
Wojna w Ukrainie właśnie wkroczyła w trzeci rok. To zadziwiające, ale już z samym tym faktem wiążą się co najmniej trzy zaskakujące okoliczności: to, że Ukraina nadal się broni, że w XXI w. można toczyć wojnę pozycyjną i że Rosja może ponosić tak wielkie straty, a nie rezygnuje.
Dwa lata temu NATO zdało egzamin, a od wybuchu wojny w Ukrainie wzmocniło struktury obronne. Ważny generał przestrzega jednak, że Rosja też się uczy, a u nas kluczowe zmiany czekają. Kolejne egzaminy to tylko kwestia czasu.