Ankara zablokowała aktualizację planów obronnych sojuszu wobec Rosji, by wymusić wsparcie dla operacji przeciw Kurdom – doniosła agencja Reutera. Turcja staje się dla NATO coraz większym wyzwaniem.
Słowa Macrona o śmierci mózgowej NATO miały obudzić Europejczyków i pokazać, że członkowie sojuszu nie mają tych samych interesów – mówi Krzysztof Soloch, wykładowca paryskiej Sorbony.
Owszem, trzeba mieć koncepcję wiązania Rosji z Zachodem, ale Macron powinien publicznie nakreślić czerwone linie, z czego nie wolno ustąpić i z czego nie ustąpi.
Nazwa ćwiczenia („Defender Europe”) jest pełna patosu, a jego skala olbrzymia. Ale nie łudźmy się: jedna dywizja z USA znacząco nie zmieni sytuacji w razie ewentualnej wojny z Rosją. Nie zażegna też kryzysu zaufania w NATO.
Śmierć mózgowa sojuszu – sformułowanie Emmanuela Macrona źle się zapisze w historii. Przesadził, i to w najgorszym możliwym momencie.
Sprawa jest dość kuriozalna. Opieramy nasze zdolności obronne na członkostwie w NATO, licząc na silne wzmocnienie na wypadek wrogiego ataku. Tymczasem nasi alianci mogą się poważnie zawahać, zanim wyślą swoje siły do Polski po 1 lipca 2020 r.
Rosjanie wysłali na północny Atlantyk 10 okrętów podwodnych – alarmują norweskie media, powołując się na wojskowy wywiad. Jeśli przepłyną niezauważone w pobliżu wybrzeży Ameryki, Moskwa pokaże strategiczną przewagę.
Amerykanie zabili przywódców samozwańczego kalifatu i wiele wskazuje, że zamierzają wycofać się z pierwszej linii walki z ISIS. Problem zostawiają prezydentowi Turcji, Rosji, Europie, a nawet Chinom.
Kiedy już wydawało się, że NATO ma więcej problemów, niż jest w stanie unieść, wybuchł kolejny. Turcja zaatakowała zamieszkałe przez Kurdów pogranicze Syrii i właśnie porozumiała się z rywalem sojuszu – Rosją.
Byłoby ogromnym błędem, gdyby następny rząd zanadto zawierzył swemu poprzedniemu wcieleniu. Albo uwierzył we własną propagandę, że z bezpieczeństwem, wojskiem i polityką obronną RP jest tak dobrze, jak jeszcze nie było za pamięci żywych.