Nie będzie żadnych strzałów na wiwat, by uhonorować nowy wspaniały rząd skręcony z pisowskich jelit. Przepraszam, „j” samo mi się wcisnęło.
Siedziba PiS przy Nowogrodzkiej w Warszawie to nieformalne centrum zarządzania Polską. Gdzieś pomiędzy kordonami policji, demonstrantami i dziennikarzami ludzie próbują tu normalnie żyć.
Nie dziwi, że Francuz nie ma problemu z tęczową flagą, a Polak ma. Pierwszy powiesi ją bez obawy, że ktoś ją zniszczy, a drugi czyni to np. na obiekcie kultu religijnego, by zamanifestować swoje istnienie.
Trwa dyskusja, także w PiS, czy Jarosław Kaczyński w rządzie to pokaz jego siły czy słabości. I jak ta nowa, dziwna konstrukcja z prezesem-wicepremierem będzie wyglądać w praktyce.
Politolog prof. Ireneusz Paweł Karolewski o tym, że Polska powinna szukać jak najwięcej sojuszników, a nie ma ani jednego.
Ostatni kryzys koalicyjny po raz kolejny potwierdził, że siedziba PiS przy Nowogrodzkiej w Warszawie to nieformalne centrum zarządzania Polską. Tekst Anny Dąbrowskiej i Marty Mazuś o tym, jak żyje się w siedzibie PiS i w jej sąsiedztwie, wieczorem na Polityka.pl i od jutra w „Polityce” w kioskach.
Wykrycie zakażenia koronawirusem u Przemysława Czarnka, przyszłego ministra edukacji i szkolnictwa wyższego, to poważne wyzwanie dla rządu i państwa. I to w kilku wymiarach.
Znów podniósł się z dywanu ten koalicyjny potworek na trzech cienkich nóżkach. Prezes trąbami kłamstwa ogłasza, że troszczy się o nas i będzie nas kierował na właściwą ścieżkę.
Nieprzewidzane przy uchwalaniu skutki ustawy futerkowej, zakaz importu pasz z soi, który uderzy w eksport mięsa. Grzegorz Puda nie ma pojęcia, w jakie kłopoty się pakuje.
Mateusz Morawiecki przedstawił skład nowego gabinetu – z wicepremierem Jarosławem Kaczyńskim i ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem.