Prostych recept na poprawę nie widać. Premier – już wymieniony. Macierewicz – już schowany. 500 plus już było. Mieszkania plus jeszcze nie ma. Coraz bliżej za to do wyborów samorządowych.
Zaprawdę, wielkiej wiary oczekuje PiS od swojego elektoratu!
Polityka gospodarcza stała się domeną polityków, którzy chcą swym wyborcom pokazać, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Nawet jeśli są kosztowne i pozbawione sensu.
Obecny rząd uprawia albo politykę uśmiechów, albo pohukiwań, a zwykle jedno i drugie, w zależności od sytuacji i potrzeb.
Trzydzieści lat rozliczamy PRL, teraz powraca do tego PiS. W końcu pojawi się dylemat, jak rozliczyć obecną władzę. Odpowiedzialność zbiorowa czy za indywidualne winy? Zemsta czy abolicja? Odwet czy okrągły stół?
Anna Plakwicz i Piotr Matczuk we wrześniu w atmosferze skandalu rozstali się z premier Beatą Szydło. Jak dowiaduje się POLITYKA, w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie wciąż toczy się postępowanie sprawdzające w ich sprawie.
Tak się dziwnie plotą losy polityków, że po monachijskiej wpadce światowego Mateusza Morawieckiego wielu członków PiS zatęskniło za swojską Beatą Szydło.
W jednej chwili bachanalia i hulaj dusza. Zaraz potem wór pokutny i post. A czy nie dałoby się... normalniej?
Publiczny spór Ryszarda Terleckiego z Jarosławem Gowinem o reformę szkolnictwa wyższego potwierdza, że obóz PiS nie jest ideowym monolitem. Napięcia i paradoksy trudno wręcz zliczyć. Dla Jarosława Kaczyńskiego to twardy orzech do zgryzienia.
Senator Waldemar Bonkowski to taka esencja PiS. Ale nierozcieńczony przestał być strawny nawet dla Jarosława Kaczyńskiego, który całe lata tolerował bulwersujące wypowiedzi wiernego działacza.