Można śmiać się z głupstw, jakie wygaduje Jarosław Kaczyński, lecz można też uważać, że czas na żarty już się skończył. Sam przychylam się do tego stanowiska. Prezes PiS wydaje się coraz bardziej niebezpieczny.
Pierwszą zrealizowaną obietnicą, którą w ramach „Trasy dotrzymanego słowa” pochwalili się Kaczyński z Błaszczakiem, było zbudowanie muru wzdłuż granicy polsko-białoruskiej. Trudno sobie wyobrazić coś bardziej podłego i przewrotnego niż chwalenie się okrucieństwem wobec ludzi uciekających przed wojną i prześladowaniami.
Ustawa o nowej komisji jest w sposób oczywisty sprzeczna z konstytucją. Łamie co najmniej trzy jej zasady, co powinno skłonić prezydenta Andrzeja Dudę do weta. Może też wybrać wariant „Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek”.
Zdaniem świadków w latach 2014–15 lokalni politycy PiS wykorzystywali pracowników PCK do kampanii wyborczej, a z samej instytucji wyciekały tysiące złotych na konto firmy założonej na tzw. słupa.
Jeszcze rok temu prezes PiS mówił tak: „700 plus to posunięcie proinflacyjne. Ale to nie oznacza, że zaniechamy pomocy dla rodzin. Trzeba najpierw zdusić inflację”. Cóż, jak mawiał Lec, łatwiej kręcić katarynkę niż melodię.
Ziobryści stroili fochy, ale koniec końców poparli dalsze prace nad ustawą zmniejszającą kworum potrzebne do orzekania Trybunału Konstytucyjnego w pełnym składzie. Po co ta ustawa Zbigniewowi Ziobrze? Można podejrzewać: to kolejna szansa na polityczny szantaż przy jej uchwalaniu. Ale po co ona PiS-owi?
Pytanie o to, czym zasadniczo różni się państwo PiS od PRL, daje coraz bardziej alarmującą odpowiedź.
W szeregach prawicy gorączka. Trwa walka o miejsce na wyborczych listach. Wszystkie chwyty dozwolone.
Kampania wyborcza jeszcze się oficjalnie nie rozpoczęła, ale trwa już w najlepsze. Najważniejszym tematem dla wszystkich niezależnie od partyjnych podziałów jest drożyzna. Tak wynika z dużego, jeszcze niepublikowanego, badania opinii publicznej.
Z trzech scen, na których odbyło się 10 dyskusji, nie padło nic specjalnie świeżego, nie pojawiły się żadne nowe propozycje. Niespodzianki ogłosił dopiero Kaczyński.