Problemem dla Rosjan jest dzisiaj przede wszystkim inflacja i ograniczenie dostępu do części produktów. Jednak nie oznacza to od razu gospodarczej ruiny.
Jeśli komuś się wydaje, że Putin przywołujący J.K. Rowling w kontekście wojny w Ukrainie to najdziwniejsze, co mogło się zdarzyć, to nieuważnie przyglądał się temu, jak w ostatnich latach kształtowała się narracja zachodniej prawicy.
Pat na frontach jest aż nadto widoczny. Jakie mogą być drogi do zakończenia konfliktu w Ukrainie? Jak rozwiązać ten rosyjski węzeł gordyjski?
Czy uwolniona od Związku Radzieckiego Rosja, która początkowo zachłysnęła się demokracją i kapitalizmem, musiała tak skończyć? Dlaczego większość Rosjan popiera Putina, inwazję na Ukrainę, wciąż chwali Stalina i Związek Radziecki?
Kreml z uwagą wsłuchiwał się w przemówienie prezydenta Joe Bidena w Warszawie. To, że je deprecjonuje i stara się przemilczeć, świadczy o tym, że wiadomość dotarła.
Zniszczenie Ukrainy to dla Putina sprawa osobista. Analogicznie powinien zareagować Zachód: uderzyć rosyjskiego przywódcę w miękkie podbrzusze, czyli obłożyć sankcjami jego rodzinę. Tę oficjalną i tę ukrywaną.
Przemoc nie zniweczy miłości ludzi do wolności. Joe Biden umacniał w Warszawie wiarę w zwycięstwo. Zapowiedział jednak długą walkę i uprzedził, że będzie wymagała wyrzeczeń.
25 marca odbyła się w Moskwie bardzo dziwna konferencja prasowa, na której ogłoszono zakończenie „pierwszego etapu operacji specjalnej na Ukrainie”. Rosjanie między wierszami przyznali, że ponieśli sromotną klęskę.
Okazuje się, że poranny wybuch rosyjskiego okrętu desantowego w Berdiańsku wcale nie był spowodowany atakiem ukraińskiej rakiety Toczka-U. Okręt wyleciał w powietrze z powodu niedbalstwa załogi, co we flocie Rosji jest normą.
Bruksela rozkręca starania o energetyczne uwolnienie się od Rosji. Szczyt UE dał zielone światło dla wspólnych zakupów gazu.