USA
-
Archiwum Polityki
Życie po życiu
„Polityka to niezły zawód. Jeśli ci się powiedzie, czeka cię wiele nagród; jeżeli się skompromitujesz, zawsze możesz napisać książkę” – wyznawał prezydent Ronald Reagan. Urząd, który piastował Reagan, jest szczególnie atrakcyjny: nawet jedyny prezydent USA, który naprawdę się skompromitował – Richard M. Nixon – po wymuszonej aferą Watergate rezygnacji odzyskał w ostatnich latach życia sporo dawnego prestiżu jako szanowany mąż stanu i doradca swoich następców.
18.11.2000 -
Archiwum Polityki
Program obowiązkowy
Satyrycy, zwykle najtrafniej odczytujący społeczne nastroje, na jednym z rysunków ujęli wrażenia wyborców w ten sposób: w standardowym domu, wokół siedzących na sofie i uosabiających przeciętną amerykańską rodzinę Jonesów, krzątają się dwaj panowie o znajomych twarzach i imionach Al i George. Podsuwają im to gazetę, to sałatki, to znów zagadują i przyjaźnie obejmują. „Ciężko być niezdecydowanym wyborcą” – mówi ze skrajnie zmęczoną miną mister Jones do równie zniechęconej żony.
11.11.2000 -
Archiwum Polityki
Seks, krew i kasety wideo
Scena w amerykańskim Kongresie przypominała rozprawę sądową. W roli oskarżycieli wystąpili członkowie Senatu, w roli oskarżonego Hollywood, konkretnie przedstawiciele ośmiu największych wytwórni filmowych.
11.11.2000 -
Archiwum Polityki
Ameryka, Ameryka
W przyszłym tygodniu Amerykanie wybierają nowego prezydenta na kolejne cztery lata. Można powiedzieć, że wybierają też prezydenta Ziemi, gdyż jest jasne, iż Ameryka długo jeszcze zachowa dominującą pozycję jako jedyne prawdziwe supermocarstwo, nawet bezwiednie narzucające światu swoje standardy polityczne, gospodarcze, techniczne, cywilzacyjne, kulturalne. Dlatego nie przestanie budzić wielkich emocji – szczerego podziwu dla jej osiągnięć, często zazdrości i skrytej niechęci wobec silniejszego, czasem nawet jawnej wrogości i niesmaku dla słonia w składzie porcelany. Jak to się dzieje, że kraj ani nie największy, ani nie najludniejszy, w wielkiej części pustynny, o krótkiej tradycji, złożony ze zwykłych ludzi, często otyłych i krytykowanych w Europie za brak polotu – wciąż jest liderem świata?
4.11.2000 -
Archiwum Polityki
Prymus Al, kumpel George
Teoretycznie, wszystko powinno sprzyjać kandydatowi demokratów Alowi Gore’owi. Przede wszystkim: koniunktura gospodarcza. Wiceprezydent zdecydowanie też wygrał serię trzech debat telewizyjnych ze swoim republikańskim konkurentem. Kryzys na Bliskim Wschodzie i przesilenie w Jugosławii zwróciły uwagę Amerykanów na arenę międzynarodową, gdzie urzędujący zastępca Clintona ma ogromne doświadczenie, a jego konkurent jest nieporadnym nowicjuszem. Tymczasem na dwa tygodnie przed głosowaniem sondaże opinii nie uważają Gore’a za pewnego faworyta.
28.10.2000 -
Archiwum Polityki
Oprah Winfrey wybiera prezydenta
Na miesiąc przed listopadowymi wyborami dwaj kandydaci na prezydenta: Al Gore i George W. Bush, jeśli wierzyć sondażom, idą łeb w łeb i wygląda na to, że o ich wyniku zadecyduje seria rozpoczynających się właśnie trzech debat telewizyjnych.
7.10.2000 -
Archiwum Polityki
Miękki Al
Mimo ośmiu tłustych lat, jakie przyniosły jej rządy w Białym Domu, Partia Demokratyczna dała się zepchnąć do defensywy. Na konwencji w Filadelfii republikanie przedstawili Amerykanom pociągającego prezydenckiego kandydata, George’a W. Busha, górującego w sondażach. Konwencja demokratów w Los Angeles miała przekonać wyborców, że ster warto jednak pozostawić w ich rękach i że powinien go dzierżyć Al Gore. Obecny wiceprezydent miał wyjść z cienia swego szefa, przy pomocy wunderwaffe w osobie senatora Josepha Liebermana – pierwszego w dziejach USA żydowskiego kandydata na wiceprezydenta.
26.08.2000 -
Archiwum Polityki
Konfesjonał wirtualny
19.08.2000 -
Archiwum Polityki
Strefa wolnego grania
Życie melomana jest coraz łatwiejsze. Nie trzeba już polować na wybraną płytę, nie trzeba przeszukiwać półek w każdym sklepie ani – co chyba najważniejsze – płacić. Teraz do szczęścia wystarczy tylko parę kliknięć myszką.
19.08.2000 -
Archiwum Polityki
Walec Hollywood
Czarownica z horroru „The Blair Witch Project”, który zrobił furorę w USA w ubiegłym roku, najwyraźniej rzuciła urok na znawców i fanów niezależnego kina. Z niezwykłego komercjalnego sukcesu tej produkcji wyciągnęli oni wniosek, że kino powstające poza Hollywood jest w świetnej kondycji, a filmy niezależne przy wsparciu internetowej promocji mają szansę wejść do repertuaru multikin na stałe. Niestety, diagnoza jest fałszywa; „The Blair Witch Project” był bardziej wyczynem promocyjnej kaskaderki niż osiągnięciem niezależnego kina i nie jest w żadnej mierze wskaźnikiem jego poziomu.
19.08.2000