Mur furii na Nowogrodzkiej, trzydzieści tysięcy parasoli na pl. Zamkowym. To Warszawa. Plus pomniejsze strajki od Zielonej Góry po Poznań, od Biłgoraja po Nysę albo Rybnik.
Kobiety, dziewuchy (obydwu płci) pokazały siłę, godność i odwagę niesamowitą. Tego się nie da już zawrócić, wypchnąć na margines, uznać za nieważne, choć takie próby widać.
Wyrazem poparcia dla strajku jest dziś czarny strój.
Nie chcemy pozwolić na to, żeby aborcja, zabieg, który powinien być dostępny w sytuacji zagrożenia zdrowia płodu, została usunięta z listy naszych praw.
W protestach osobiście chciałaby wziąć udział co piąta mieszkanka Polski – wynika z sondażu IPSOS przeprowadzonego dla OKOpress.pl.
Senatorowie PiS zgłoszą własny projekt ustawy o prawie do aborcji. Czy to kolejny element politycznej gry?
Od razu zauważono, że skoro p. Szydło i p. Morawiecki są pomazańcami p. Jarosława Kaczyńskiego, to musi on mieć atrybuty nadprzyrodzone.
Eurodeputowani PO tłumaczą, że to sprawa wewnętrzna i nie powinno się jej przenosić do Parlamentu Europejskiego. To jest logika pisowskiej prawicy.
Podjęta w Brukseli inicjatywa debaty uznana została nad Wisłą jako element nagonki na Polskę. Niesłusznie.
Janda udowodniła, że prawami reprodukcyjnymi nie powinny się w Polsce zajmować jedynie młode kobiety.