architektura
-
Archiwum Polityki
Granicą jest tylko niebo
Kiedy rumowisko po World Trade Center na Manhattanie było jeszcze tak gorące, że strażakom topiły się buty, burmistrz Rudolph Giuliani mówił – odbudujemy wieże. Gubernator Nowego Jorku George Pataki zapewnia dziś – bardzo po amerykańsku – że to, co nowojorczycy zbudują w pustce, będzie większe, piękniejsze, lepsze i bardziej funkcjonalne. Ale co to będzie?
23.02.2002 -
Archiwum Polityki
Fora ze dwora
Nie należy ulegać sugestiom kronikarzy szlacheckiej przeszłości, a tym bardziej malarzy przedstawiających modelowy dworek szlachecki. „Biały prostokąt wśród kwietnych rabatów, ganek na kolumienkach i wielki grzyb łamanego gontowego dachu” – wszystko to pojawia się dopiero u schyłku dawnej Rzeczypospolitej. Przedtem i potem dwór był niczym ul, do którego dodawano w miarę potrzeb kolejne komórki.
22.12.2001 -
Archiwum Polityki
Byle co, byle jak
Bez miejscowych planów zagospodarowania miasta rozwijają się chaotycznie, a cenne tereny są marnotrawione; tymczasem w ciągu ostatnich 7 lat plany takie uchwalono dla zaledwie 10–15 proc. powierzchni gmin. Z końcem roku stare plany stracą ważność. Czy grozi nam paraliż inwestycyjny?
13.10.2001 -
Archiwum Polityki
Polak się zieleni
Odwieczny, naturalny cykl wegetacji jest zbyt powolny jak na potrzeby i wymagania polskich balkonów, działek i przydomowych ogrodów. Rośliny sprzedawane w centrach ogrodniczych i supermarketach często powstają w laboratoriach. Mnożone są przy użyciu techniki in vitro i najnowszych osiągnięć genetyki, wytwarzane według stale doskonalonych technologii, pędzone hormonami wzrostu lub traktowane preparatami skarlającymi, by wyglądały dokładnie tak, jak życzy sobie klient. Niektóre – jak surfinia – są opatentowane i strzeżone licencją. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że pelargonia z naszego balkonu wyrosła na Wyspach Kanaryjskich, a niecierpek w Izraelu. W zielonym biznesie, który wyrósł na potężny sektor rynku, nie ma rzeczy niemożliwych. Ogrody zamawia się dziś jak domy: pod klucz. I w ciągu kilku dni powstaje ogród, który wygląda, jakby rósł od zawsze. To tylko kwestia ceny.
23.06.2001 -
Archiwum Polityki
Wolno wszystko
Gdyby największe osiągnięcia współczesnej architektury światowej porównać do pokazu mody haute couture w Paryżu, to odpowiednikiem najnowszych sukcesów budowlanych w Polsce byłyby stroje Chińczyków z czasów rewolucji kulturalnej. Tam fantazja i rozmach, tu – monotonia i szarość. O tym, jak dalece pozostaliśmy za czołówką, można się przekonać oglądając wystawę „Sztuka architektury” w Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie.
10.03.2001 -
Archiwum Polityki
Amerykanie w pokrzywach
O wycenionym na prawie pół miliarda dolarów Nowym Mieście krakowianie po raz pierwszy usłyszeli trzy lata temu. Na przełomie tysiącleci stary senny gród miał się zamienić w tętniącą życiem metropolię. Tam gdzie miały powstać biura, hotele i multikino, nadal jednak rosną wyłącznie pokrzywy.
20.01.2001 -
Archiwum Polityki
Ludzie o zielonych palcach
Wchodzę niedawno do podrzędnego sklepu ogrodniczego, rzucam okiem na standardowe ulistnienia i zapiera mi dech: Hydrangea quercifolia. Od roku jej szukałam. Liście ma duże, serdeczne i wysokie jasne kwiatostany. Dzwonię do Anety Rzepczyk z Warszawy, bratniej duszy roślinowej, która także pragnie mieć hortensję dębolistną, bo kocha krzewy o kwiatach smukłych jak świeca. Wznoszą one – jak twierdzi – jej duszę wprost ku Bogu.
5.08.2000 -
Archiwum Polityki
Kryształ w górze
„Jama, kretowisko, żyrandol ustawiony na kopcu” – oceniają projekt Świątyni Opatrzności jego krytycy. Zwolennicy są zachwyceni niezwykłą formą i bogactwem symboliki. Prymas cieszy się, że w mającej wiele pięknych świątyń stolicy stanie jeden projekt inny, pobudzający do dyskusji.
3.06.2000 -
Archiwum Polityki
W stylu Gargamela
Architektura ma wartość rynkową: wpływa na cenę domu, na możliwości jego sprzedaży. W ostatnich latach powstało sporo domów, które nie znajdują nabywców. Jaka architektura daje nadzieję na sukces?
26.02.2000 -
Archiwum Polityki
Ładna sztuka za szkłem
W samym centrum Santiago w końcu stycznia dwaj architekci postawili szklany dom, w którym młoda aktorka mieszkała jak gdyby nigdy nic. Tłum gapiów, głównie płci męskiej, od świtu do nocy wypatrywał wizyt atrakcyjnej lokatorki w przeszklonej łazience, a co bardziej niecierpliwi wołali „Myj się, brudasie!” Eksperyment artystyczno-psychologiczny przekształcił się w skandal obyczajowy.
26.02.2000