Coś się niedługo szykuje i to ewidentnie, skoro bezpośrednie dowodzenie nad operacją specjalną objął gen. armii Walerij Gierasimow, szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji. W razie powodzenia to on zbierze laury.
Generał Surowikin przygotował teatr – uporządkował dowodzenie, wskazał kierunki wojny: walkę o Donbas, obronę lewego brzegu Dniepru i bombardowanie miast. Generał Gierasimow może dodać tym kierunkom tylko większego znaczenia, a cała Rosja wchodzi w tryb wojenny.
Władimir Putin może stracić znacznie więcej niż obwodowe miasto: reputację silnego przywódcy. Grozi mu powtórka losu Michaiła Gorbaczowa, ale i kolejne poważne porażki na froncie. Dlatego rosyjska propaganda dwoi się i troi, żeby przyćmić klęskę w Chersoniu.
Wygląda na to, że rosyjskie wojska zaczęły się wycofywać z przyczółka chersońskiego na prawym brzegu Dniepru. Jednocześnie pojawiają się doniesienia o możliwości wysadzenia tamy w Nowej Kachowce. Konsekwencje tego mogą być bardzo groźne.
Z rosyjskich zmasowanych ataków zeszło powietrze, a zapasy pocisków kierowanych nie są niewyczerpane. Po ośmiu miesiącach, kiedy wszystko idzie nie tak, Putin nagle zauważył, że ma w sztabie słonia, ociężałego i niezdolnego do energicznego działania.
Siergiej Surowikin handlował bronią, siedział dwa razy w więzieniu, uczestniczył w zamachu stanu, doprowadził do samobójstwa podwładnego oficera. Sporo nawet jak na rosyjskiego generała.
Obecna sytuacja na frontach skłania ku przekonaniu, że wojna w Ukrainie niestety nie zakończy się szybko. Jeszcze ważniejsze jest jednak to, by Ukraina tę wojnę wygrała, bowiem tylko w ten sposób można zatrzymać rosyjską ekspansję. Nie zmienia to faktu, że wojna to niewyobrażalne cierpienia. Czy przestrzeganie prawa wojennego może znacząco ograniczyć ofiary?
Wygląda na to, że Rosjanie słabną, choć oczywiście nie ma powodów do radości, bo jednocześnie gromadzą nowe zasoby i próbują odtworzyć stany wojsk. W pewnym momencie ich walec znowu ruszy. Czy Ukraińcy mogą ich zatrzymać?
Rosyjskie wojsko wykrwawia się w Ukrainie i potrzebuje nowych żołnierzy. Kreml werbuje ich zachętą, groźbą i podstępem. Ale bez ogłaszania powszechnej mobilizacji.
Brytyjskie ministerstwo obrony podało, że w pierwszych trzech miesiącach wojny, które właśnie mijają, Rosja odnotowała więcej zabitych niż w całym trwającym dziewięć lat konflikcie w Afganistanie. Czy w obliczu dramatycznych strat ogłosi powszechną mobilizację?