Wsparcie dla Ukrainy w zakresie ciężkiej broni przestało być tajne. Okazało się, że Polska przekazała na Wschód – według wiarygodnych informacji – ponad 200 poradzieckich czołgów T-72. „To w pewnym sensie inwestycja w osłabienie zdolności wojskowych Rosji” – mówią eksperci.
Komisja Kongresu USA jest za jak najszybszą sprzedażą Polsce czołgów Abrams. To jeszcze nie jest zgoda całego Kongresu, ale wyraźny sygnał, że nie będzie żadnych blokad. W tle jest wyraźna obawa przed coraz bardziej agresywną Rosją.
Mariusz Błaszczak chce, żeby Polska miała 300-tysięczną armię. Jeśli to poważny pomysł, a nie retoryczny wyskok, należy mu poświęcić dużo więcej uwagi niż stawianiu abramsów w Bramie Smoleńskiej.
Zapowiedź zwiększenia wydatków na uzbrojenie wskazuje, że sytuacja obronna Polski jest niewesoła. Prezes PiS może mówić nam to, czego nie mają odwagi powiedzieć prezydent i minister obrony.
MON szykuje się do zakupu amerykańskich czołgów Abrams. Po tygodniach zakulisowych pogłosek sprawa zaczyna wychodzić na światło dzienne, choć nadal nie została formalnie potwierdzona. A temat jest wagi superciężkiej.
MON od roku ogłaszał remont ponad 300 czołgów, choć w rzeczywistości ma pieniądze na prawie setkę mniej. Znamy szczegóły umowy na modyfikację T-72.
W atmosferze triumfu premier i minister obrony ogłosili unowocześnienie setek starych czołgów T-72. Czołgistom pomogli niewiele, przemysłowi na krótko, za to sobie – w wyborczym kontekście – najbardziej. I może o to chodziło.
Brak dalekosiężnej wizji, zmiany koncepcji i rewizji priorytetów nie daje powodów, żeby marzyć o skutecznej realizacji czegokolwiek.
Te z zachodu ruszą na wschód, te ze wschodu na północ, a te z północy na zachód. Rozgorzała debata, w której padają najcięższe zarzuty – osłabiania obronności kraju. Zderzane z najważniejszą koniecznością – jego obrony.
Polska wyrasta na europejską potęgę pancerną. To o tyle łatwe, że inne kraje masowo pozbywają się czołgów. Liczba czołgów z wyznacznika nowoczesności armii staje się symbolem jej zacofania.