Dzieło Anga Lee „Tajemnica Brokeback Mountain” nie dostało wprawdzie głównego tegorocznego Oscara, ale i tak jest najgłośniejszym tytułem amerykańskiego sezonu filmowego. Świadczy o tym także liczba parodii.
W rocznicę śmierci Kieślowskiego wrócił spór o jego związki z PRL
Rozmowa z amerykańskim reżyserem filmowym Spike’em Lee, twórcą kryminału „Plan doskonały”
Rozmowa z francuskim reżyserem Lucem Bessonem, autorem filmu „Angel-A”
Helikopter Sokół przemalowany w wojskowe barwy przelatuje nisko nad góralską chatą pod Butorowym Wierchem. Para aktorów o ciemnej karnacji kryje twarze przed uderzającym tumanem białego puchu. Scenę obserwują dwie góralki: – Nigdy się tu nic takiego nie działo. A dziać się zaczęło, gdy pod Tatry zjechali Hindusi z Bollywood kręcić film „Fanaah”.
Dziesięć lat temu zmarł Krzysztof Kieślowski. To przypadek, ale właśnie na ekrany wchodzi „Piekło” Danisa Tanovica, ostatni film, o którym można powiedzieć, że autor „Dekalogu” miał udział w jego powstawaniu.
Miało nie być niespodzianki, a jednak była. Oscara za najlepszy film roku nie dostał stuprocentowy, jak się wydawało, faworyt „Tajemnica Brokeback Mountain”, lecz niedoceniane wcześniej „Miasto gniewu”. Czyżby film Anga Lee opowiadający o miłości gejów wydał się szanownej Akademii zbyt śmiały obyczajowo?
Andrzej Wajda o twórczości i życiu
Kino odzyskuje ton serio. Dowodem tegoroczny festiwal w Berlinie, na którym dominowały filmy podejmujące ważne kwestie polityczne i społeczne. Tym bardziej szkoda, że w konkursie zabrakło naszego reprezentanta.