historia
-
Archiwum Polityki
Czaszka Hitlera
Po raz pierwszy pokazano w Moskwie na wystawie dokumenty i przedmioty związane z ostatnimi chwilami Hitlera i jego przybocznych. Przez powojenne półwiecze ZSRR nie przyznawał się, że je posiada i nigdy wcześniej ich publicznie nie pokazywał.
20.05.2000 -
Archiwum Polityki
Służby (nie)specjalne
Urząd Ochrony Państwa ma już dziesięć lat: 10 maja 1990 r. weszła w życie ustawa powołująca do życia tę nową instytucję demokratycznego państwa, a dzień później pierwszym jej szefem został Krzysztof Kozłowski. Od tego czasu UOP systematycznie wstrząsa opinią publiczną prawdziwymi lub domniemanymi aferami, cieknie tajemnicami, rzadziej chwali się sukcesami. Instytucja, która z natury powinna działać w ciszy, jest być może najlepiej opisaną – choć często bardzo nieprawdziwie – służbą państwową w III RP.
13.05.2000 -
Archiwum Polityki
Temat z polskiego
Przypomnij sobie, Drogi Czytelniku, swój temat maturalny z języka polskiego, a powiem Ci w przybliżeniu, w jakim okresie dziejów najnowszych zdobywałeś wykształcenie średnie, a nawet zaryzykuję podejrzenie, czy zapowiadałeś się na człowieka myślącego samodzielnie, czy na oportunistę.
13.05.2000 -
Archiwum Polityki
Europa na pobojowisku
Maj, 1945 r.
13.05.2000 -
Archiwum Polityki
Polacy do łopaty
Później niż inne kraje Austria podjęła się rozrachunku z przeszłością. W 1998 r. powołana została komisja historyków, i jest to – jak mówi jej przewodniczący dr Klemens Jabloner – poważny krok w kierunku zbadania i wyrównania krzywd przeszłości, w tym także wypłaty odszkodowań dla cudzoziemców, uprowadzonych w latach wojny ze swych krajów i zatrudnionych przymusowo w austriackiej gospodarce.
6.05.2000 -
Archiwum Polityki
Chrześcijanie przed chrztem
Niedawno prezydenci Europy świętowali w Gnieźnie tysiąclecie zjazdu monarchów w tym mieście. Na przełomie kwietnia i maja, w tysiąclecie synodu gnieźnieńskiego, zjadą się tu biskupi z Polski i zagranicy. Dzień później obradować będzie w Gnieźnie uroczyście parlament. Zaczną się Dni św. Wojciecha. Powraca pytanie o początki chrześcijaństwa na ziemiach polskich, w podręcznikach łączone z chrztem Mieszka I i jego drużyny w 966 r. Wielokrotnie zastanawiano się nad wymową źródeł pisanych, z których wynikać mogło, że apostołowie nowej wiary penetrowali nasze ziemie przed oficjalnym przyjęciem chrześcijaństwa. Ciekawa jest też wymowa znalezisk archeologicznych. Niektóre stanowią do dziś nierozszyfrowane zagadki.
29.04.2000 -
Archiwum Polityki
Słowa o Katyniu
22.04.2000 -
Archiwum Polityki
Nożyczki w głowie
Równe dziesięć lat temu został zlikwidowany Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk – jedna z bardziej ponurych i szkodliwych instytucji PRL. Urząd cenzurował każdy zadrukowany kawałek papieru, każdy metr taśmy. Ta instytucja, schowana w cieniu na ul. Mysiej, działająca według tajnych partyjnych zaleceń, cenzurowała myśli i słowa, ale także kastrowała fakty. Przepuszczała peerelowską rzeczywistość przez filtr, zatrzymując wszystko to, co nie pasowało do obrazu szczęśliwego systemu szczęśliwych ludzi. Ale też cenzura dla wielu ludzi pióra, mikrofonu i kamery stanowiła alibi, była cichym współredaktorem. Wielu cenzura uwalniała od odpowiedzialności: jeśli „puszczała” dyskusyjną myśl czy fakt, to na własny rachunek. Z czasem wykształciła się surrealistyczna gra z cenzurą – gra w aluzje, w puszczanie oka i pisanie między wierszami. I nagle zabrakło cenzora – kata i zarazem wspólnika. Przyszła wolność słowa, a wraz z nią wylała się fala informacji dotychczas oficjalnie skrywanych. Tak jakbyśmy się z dnia na dzień znaleźli w innym kraju: morderstw na każdym kroku, biedy, zatrutego środowiska, narkomanii. Można już było pisać o wszystkim i szargać – prawie – wszystkie świętości. Słowa staniały, popłynęły rzeką. W dziesięć lat później chcemy zastanowić się, jaki użytek jako społeczeństwo uczyniliśmy z otrzymanej wolności słowa. O analizę – od środka, ale i trochę z boku – poprosiliśmy wieloletniego korespondenta prasy niemieckojęzycznej w Polsce Klausa Bachmana. Towarzyszy jej ankieta rozpisana wśród redaktorów naczelnych najważniejszych mediów dotycząca tematów tabu i ograniczeń wolności słowa w Trzeciej Rzeczpospolitej.
15.04.2000 -
Archiwum Polityki
Dzieci ze słomianki
Marysia miała 19 lat. Wyszła za mąż z wielkiej miłości. To był sierpień 1939 r. Dwa lata później urodziła się córka. Do Lwowa przyszli hitlerowcy, męża zabili i młoda matka została sama bez środków do życia i dokumentów, które stwierdzałyby, że nie jest Żydówką. Wiedziała, gdzie mieszka bezdzietne małżeństwo pragnące mieć dziecko i położyła im swoje maleństwo na słomiance. Właściciele słomianki uznali dziewczynkę za swoją córkę. Wychowali, kochali i oczywiście zmienili adres, by nie pozostawić śladów.
15.04.2000 -
Archiwum Polityki
Polski książę
Artykuł Imre Molnara (POLITYKA 13) przypomniał mi grę w orła i reszkę, a przy okazji regułę: ocena osoby zależy od punktu obserwacji i kąta widzenia.
15.04.2000