Podczas uroczystości odsłonięcia tablicy upamiętniającej Polaków i Niemców, którzy stracili życie w więzieniu w Potulicach, przyszedł mi na myśl mój dziadek. Był esesmanem. On również po wojnie mógł tu się znaleźć. Umarł jako więzień w 1951 r. w Stutthofie. Prawie nic o nim nie wiem. Także ojciec widział go tylko raz w życiu - tuż przed zakończeniem wojny.
W 1993 r. Simon Wiesenthal ubolewał, iż nie może się doczekać od Rzymu przeprowadzenia choćby jednego procesu rehabilitacyjnego dowolnie wybranej ofiary inkwizycji, który by tym samym przywracał "cześć tysiącom niewinnych" ludzi, skazanych na śmierć przez tę inkwizycję. Obecnie wszystkie oznaki na niebie i ziemi wskazują, iż Watykan zamierza dokonać jej całościowego potępienia.
Od siedemnastu lat nie ma już CRZZ, od trzynastu istnieje OPZZ, od dziewięciu Solidarność znów jest na politycznej scenie, a mimo to nadal toczą się spory o majątek tych central związkowych. Rada Ministrów przyjęła projekt kolejnej nowelizacji ustawy z 1990 r. regulującej te kwestie. Padają kwoty (do ponad 123 mln zł), jakie w efekcie w przyszłym roku mają otrzymać struktury "S".
Represjonowani, internowani, więzieni i szykanowani w stanie wojennym usiłowali powołać ogólnopolską organizację. W efekcie rozlicznych spotkań i narad w sierpniu powstały, a teraz ubiegają się o rejestrację, dwie osobne, zdecydowanie sobie niechętne federacje. Jedną z nich można nazwać "zielonogórską" zaś drugą "radomską".
NULL
Gdy jesienią 1918 r. rozpadała się monarchia austro-węgierska, w Cieszynie powstała (19 października) Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego, której prezydium tworzyli ksiądz Józef Londzin, doktor Jan Michejda i socjalista Tadeusz Reger. W tym też czasie powstał czeski Komitet Narodowy. Oba przedstawicielstwa miejscowej ludności zawarły 5 listopada 1918 r. porozumienie prowizorycznie rozgraniczające sfery działania wedle zasady etnograficznej. Ostateczny podział Śląska Cieszyńskiego pomiędzy powstającą Polską i Czechosłowacją miał zostać dokonany później, gdy ukształtują się rządy obu państw.
Trzysta lat temu polscy królowie słali na Ruś Moskiewską złocone flasze i zdobione kamieniami czapraki. Pięćdziesiąt lat temu z Muzeum Narodowego w Warszawie wyekspediowano w tamtym kierunku srebra dla generalissimusa. Dziś wystarczy kordzik, wazon z Włocławka i flaszka wódki Chopin.
W związku z krzyżami na żwirowisku w Oświęcimiu wyraża się ubolewanie, iż narzędzie Męki Pańskiej, symbol miłości i odkupienia, bywa wykorzystywane do siania antagonizmów, a nawet wręcz nienawiści. Nie jest to jednak zjawisko nowe w dziejach wyznaniowych Rzeczypospolitej.
W dobie lansowanego przez stacje telewizyjne ni to cyrku, ni to sportu, czyli amerykańskiego wrestlingu, warto przypomnieć, że w okresie międzywojennym świat pasjonował się zapasami zawodowymi. Mieliśmy w tej dziedzinie gwiazdy światowego formatu - Zbyszka Cyganiewicza, Władysława Pytlasińskiego czy zapomnianego, najsławniejszego z nich Teodora Sztekkera. Jego sylwetkę przypomina syn zapaśnika.
Entuzjastom konstytucji z 1935 r. warto przypomnieć wydarzenia sprzed 60 lat. 13 września 1938 r. prezydent z mocy uprawnień, jakie dawała mu nowa konstytucja, rozwiązał Sejm. W tle wydarzeń znajdował się Stanisław Car, który zajmował się "falandyzacją" prawa po przewrocie majowym w 1926 r. Opozycja nazywała go złośliwie Jego Interpretatorskoje Wieliczestwo. Był jednym z autorów tzw. konstytucji kwietniowej i pomysłodawcą triku, który umożliwił jej uchwalenie.