literatura
-
Archiwum Polityki
Afrykańska hańba
Niecodziennie zdarza się, by w Polsce czytać południowoafrykański bestseller. To rzadkość, by u nas w ogóle coś o RPA przeczytać. No cóż – finis orbis – trudno tam dotrzeć, jeszcze trudniej zrozumieć. Chyba że za przewodnika weźmie się, tak jak ja podczas niedawnej podróży do RPA – najnowszą książkę J.M. Coetzee’go.
26.05.2001 -
Archiwum Polityki
Porażka, która cieszy
[tylko dla znawców]
26.05.2001 -
Archiwum Polityki
Kuchnia pana Balzaka
[warto mieć w biblioteczce]
12.05.2001 -
Archiwum Polityki
Papierowe libido
„Lektor” Bernharda Schlinka to światowy bestseller, w którym jest zarówno pikantna akcja jak i potężna dawka psychodramy. Uwiedzenie, miłość, ludobójstwo, zbrodnia i kara, a także klątwa dotykająca następnego pokolenia. Warto tę powieść czytać razem z „Madame” Antoniego Libery.
28.04.2001 -
Archiwum Polityki
Seans uwielbienia
Rozpoczął się właśnie nowy sezon wielkich targów książki. Po dużych imprezach wydawniczych w Lipsku i Londynie – za miesiąc Warszawa. Czym w istocie są targi książki? Czy dają one coś autorowi? Czy wpływają w jakiś sposób na rozwój literatury?
21.04.2001 -
Archiwum Polityki
Skopać wieszcza
Im bardziej literatura polska spełniała najrozmaitsze oczekiwania, tym mniej była zrozumiała dla obcokrajowców i tym bardziej była skazana na wyjaśniające komentarze. Obawiam się, że to przypomina uprawianie miłości z podręcznikiem seksuologii w ręku.
14.04.2001 -
Archiwum Polityki
Marsjanki lecą na Wenus
W Polsce od kilku lat znaleźć można prawdziwe siostry Brytyjki Bridget Jones, bohaterki popularnej powieści Helen Fielding. Są to z reguły 30-letnie dobrze zarabiające nastolatki. Wciąż nie mają jednak swojej epopei. Bo wydana właśnie książka Katarzyny Grocholi „Nigdy w życiu” – wbrew zapewnieniom na reklamach – polską Bridget na pewno nie jest.
14.04.2001 -
Archiwum Polityki
Hemar po stu latach
14.04.2001 -
Archiwum Polityki
Pozory szczęścia
[nie zaszkodzi przeczytać]
7.04.2001 -
Archiwum Polityki
Nadnaturalny dar ułomności
Siódma powieść Doroty Terakowskiej wchodzi do naszej literatury w aurze porównań. Książka przypomina film „Rain Man” Barry’ego Levinsona oraz utwór dużo lepszy – francuski „Ósmy dzień tygodnia”. „Poczwarka” łagodzi społeczną obcość wobec choroby, przekonując – jak „Rain Man” – że w ułomności może tkwić okruch geniuszu i – jak „Ósmy dzień” – że ułomność to świat zamknięty, nieprzenikalny, nie dający nam żadnych szans na normalny kontakt.
7.04.2001