Byłyt szef dyplomacji i europoseł PO miał rzekomo przyjmować wysokie honorarium od rządu w Abu Dhabi i głosować w europarlamencie w sposób przychylny tamtejszym władzom. Co w tej sprawie jest faktem, a co spekulacjami?
Politycy PiS Ryszard Czarnecki i jego syn Przemysław co jakiś czas mocno o sobie przypominają, zwykle za przyczyną kolejnych skandali.
Niegdyś mówiono, że klasa robotnicza pije szampana ustami swoich przedstawicieli, a obecnie można by powiedzieć, że lud optymistycznie zaciskający zęby spożywa kanapki z kawiorem niezaciśniętymi zębami swoich skromnych i pokornych reprezentantów z PiS.
Rok temu Prawo i Sprawiedliwość przyjęło uchwałę, która miała skończyć z nepotyzmem. Nie wyszło; rodziny władzy wciąż trzymają się mocno.
Mimo istniejących dowodów europoseł PiS oświadczył, że zarzuty uważa za fake newsa mającego na celu zdyskredytowanie jego osoby.
Chodzi o wydarzenia z sylwestrowej nocy, do których doszło w domu Czarneckiego juniora. Grozi mu kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Zawsze było tak, że rodzina polityków dostawała po uważaniu jakieś stanowiska w państwowych spółkach. Prezes Kaczyński obiecał z tym skończyć, a tylko tę patologię rozkręcił.
Politycy PiS Ryszard (ojciec) i Przemysław (syn) Czarneccy będę się musieli tłumaczyć przed prokuraturą. Jeden miał wyłudzić euro, a drugi dźgnąć nożem znajomego.
Europoseł PiS miał przygarnąć dla siebie 100 tys. euro. Deklarował, że jeździ do miasta, w którym nie mieszkał, i to samochodem, który od lat był skasowany.
Politycy lubią wykorzystywać swoje dzieci, czy w ogóle rodzinę, do ocieplania własnego wizerunku. Często jednak córki i synowie stają się balastem. I dla polityków, i dla ich partii.